Căutare avansată Căutare avansată

Z.


Zabawki dla dzieci

Zabawki wyrabiała w Warszawie fabryka Karola Mintera założona w r. 1828. 

Zapałki

Zapałki chemiczne wyrabiały z początku XIX wieku w Warszawie fabryki Edwarda Wasiańskiego i Hirszenfeldów. Za wynalazcę zapałek uchodzi Kammerer student, osadzony w więzieniu za polityczne przestępstwa, który je w r. 1832 wynalazł, a w r. 1833 niejaki Proschi w Wiedniu polepszył. Wyrabiano także zapałki w nowszych czasach: we Lwowie, w Komorowicach, Tarnowie, w Skolem, w Kątach w Sanockiem, w Pośpiechowie i Częstochowę).

Zbiory

Znaczniejsze zbiory odnoszące się do rękodzieł i sztuki dawnej Polski posiadają: 

a) Starożytności historyczne polskie: ks. Władysław Czartoryski w Krakowie, muzeum ks. Lubomirskiego w bibliotece Ossolińskich we Lwowie, muzeum narodowe polskie w Rapperswillu w Szwajcarii, gabinet archeologiczny uniwersytetu jagiellońskiego w Krakowie, muzeum akademii umiejętności w Krakowie, lir. Augustowa Potocka w Wilanowie, lir. Zamojski w Kurniku po Działyńskich, lir. Stanisław Tarnowski profesor uniwersytetu w Krakowie, Rusiecki w Trojance, Siedlecki Józef w Krakowie, Jakub Wołoszczyński profesor uniwersytetu w Kijowie, muzeum starożytności w Warszawie. Oprócz tych zbiorów posiadają: Deplerowie w Warszawie: porcelany, kamee, miniatury, mozaiki, bronzy, zegary i meble. (Tyg. ilustr. Nr 358 z r. 1866). Mikołaj Wisłocki w Warszawie, zbiór portretów olejnych dawnych Polaków, przewieziony w Łukomskie, miniatur, sygnetowych pieczęci szlacheckich polskich oprawnych w pierścienie itd., których opisanie znajduje się w Tyg. ilustr. Nr 359 z r. 1866. Wład. Przybysławski i Bohosiewicz Bohdan, od którego nabył lir. Roman Potocki: wyroby i stroje huculskie. Karol Rogawski w Ołpinach: urny. Daniel Lesser niedawno zmarły w Warszawie, posiadał piękny zbiór majolik, porcelany, bronzów, miniatur, karnej, medali i monet. K. Benni, Wł. lir. Potulicki, J. Sulatycki i ordynacia lir. Zamojskich w Warszawie: fajanse, porcelany, szkła i t. d. Ordynacia lir. Krasińskich w Warszawie: wyroby złotnicze i inne. Lucian Wrotnowski w Warszawie miniatury. Hr. Włodzimierz Dzieduszycki we Lwowie: zbiór zoologiczny czysto polski, ubiorów ludowych i huculskich, pasów litych, wyrobów garncarskich krajowych, fajanców i porcelany polskiej. Ks. Adam Sapieha w Krasiczynie, lir. Franciszek Pusłowski, Strzałecki A. J. pasy lite, Piekosiński w Krakowie, Podczaszyński Paweł w Warszawie, Teofil Zebrawski w Krakowie, Stronczyński Kazimierz w Warszawie, lir. Komorowski w Trojanowie, lir. Karnicki Justynian w Warszawie posiada między innemi: puliary, kamee, mozaiki, zegary, wyroby z kości słoniowej i z bronzu i t. d. Przyborowski Józef w Warszawie, kolekcie przedhistorycznych wyrobów krajowych z krzemienia i inne. Geczewicz jenerał w Warszawie posiada znaczny zbiór starożytnych zegarów. Hr. Leon Rzyszczewski w Warszawie i główne archiwum krajowe w Warszawie posiadają pieczęcie polskie. Hr. Izabela z Czartoryskich Działyńska w Goluchowie posiada obrazy, rzeźby, majoliki, emalie, wazy starożytne, gobeliny, arasy, ryciny i bibliotekę. Wiele dawnych polskich wyrobów posiadają także muzea przemysłowe we Lwowie, Krakowie, Warszawie i w Toruniu, jakoteź akademia umiejętności w Krakowie itd.

b) Zbroje: muzeum ks. Lubomirskich we Lwowie, zbiór ks. Sanguszki w Podhorcach, jeden z najpiękniejszych w Polsce, mianowicie zbroje husarów polskich, ks. Adam Sapieha w Krasiczynie, lir. Alfred Potocki w Łańcucie, lir. Karnicki Justynian w Warszawie, Kossakowski w Lukojnie na Litwie, ordynacki lir. Krasińskich w Warszawie, zbiór po ś. p. Eustachym lir. Tyszkiewiczu, Dowgiełło w Siesikach powiecie witkomirskim, zbiór Jerzego Moszyńskiego w Krakowie, lir. Raczyński w Rogalinie, Jan Strzalecki w Warszawie, Zygmunt Działowski w Mgowie w pobliżu Grudziądza posiada znaczny zbiór zbroi polskich, Czapski w Stańkowie, muzeum starożytności w Warszawie posiada między innemi hełmy Lisowczyków, kusze i dawne luki żelazne i t. d., lir. Zamojski w Kurniku (po Działyńskich), ordynacia lir. Zamoyskich w Warszawie, ks. Witgenstein w Werkach pod Wilnem zbiór po Radziwiłłach z Nieświeża przewieziony, muzeum ks. Władysława Czartoryskiego w Krakowie i t. d.

c) Numizmaty i medale: A. Bandkie w Warszawie medale, lir. Emeryk Czapski w Stańkowie zbiór monet i medali najśliczniejszy na Litwie, lir. Michał Tyszkiewicz, Teodor Dembowski w W arszawie, lir. Ludwika Dembińska w Boryniczach, lir. Włodzimierz Dzieduszycki we Lwowie, Duchnowski Rajmund w Kielcach, zbiór po ś. p. Karolu Beyerze w Warszawie pozostały jeden z najzupełniejszych w Polsce, muzeum polskie w Rapperswillu, Glixelli Władysław w Krakowie, Bartynowski Władysław handlarz w Krakowie, Kuruatowski w Krakowie, Konstanty Hoszowski senator b. rzeczypospolitej krakowskiej, pozostawił po sobie piękny zbiór monet i medali polskich, Antoni Ryszard kupiec w Krakowie, autor bibliografii numizmatycznej, posiada monety piastowskie i jagiellońskie, Janowicz Andrzej w Żytomierzu, niedawno zmarły Daniel Lesser w Warszawie, Koprowski Samuel w Diatkiewiczach powiecie rówieńskim, Bolesław lir. Starzyński w Zahińcach, okrąg naukowy wileński, zbiór numizmatów polskich byłego towarzystwa warszawskiego przyjaciół nauk, znajduje się dzisiaj w Petersburgu, lir. Leon Skórzewski w Lubostroniu, Klaudia z Skórzewskich Rogalińska w Królikowie, hr. Karnicki Justynian w Warszawie monety rzymskie, hr. Natalia Kicka w Warszawie, Kazimierz Stężewski - Bandtkie medale i kamee, Pusch Stanisław w Warszawie, lir. Morsztyn w Krakowie, muzeum Lubomirskich we Lwowie, biblioteka uniwersytecka w Krakowie i we Lwowie, lir. Adam Plater w Alinie, Leon Mi kocki w Wiedniu, Rewoliński w Radomiu (zbiór ten opisał Cezary Wilanowski w Przeglądzie bibliograficzno archeologicznym warszawskim z r. 1881 i 1882), Jan Freyer i Aralenty Siekaczyński w Radomiu, ordynacia Zamojskich w Warszawie, Józef Przyborowski w Warszawie, Józef Wolff bankier w Warszawie, Pawlikowski Mieczysław we Lwowie w klasztorze Dominikanów, Stronczyński Kazimierz w Warszawie, biskup Stupnicki w Przemyślu, Wesołowski w Miroczu, muzeum archeologiczne w Wilnie, muzeum miejskie w Gdańsku, baron Russillon w Wilnie, Dr Woelk w Alinie, Eugeniusz Zawadzki pod Nieświeżem, ks. Bartnicki w Liwie, hr. Zamojski w Kurniku (po Działyńskim Tytusie), Dr Efraim Edcisteill lekarz w Łomży, ks. Radziwiłł w Berlinie, Zygmunt Gloger w Jeżowie, Moraczewski kapitan w Wilnie, zbiór towarzystwa naukowego w Poznaniu, Józef Zieliński, syn Gustawa autora „Kirgiza“, posiada piękny zbiór medali pozostały i nabyty po ś. p. Kazimierzu W ładysławie Bandtkie - Stężynskim, autorze numizmatyki krajowej, Kazimierz lir. Komorowski w Trojanowie, Leon Zwoliński na Wołyniu, W ładysław Jełowiecki w Brykuli, Adam Wolański w Rudce, ksiądz Steiner w Łucku, biblioteka główna w Warszawie posiada przeszło 10.000 numizmatów, muzeum starożytności w Warszawie posiada zbiór pieczęci polskich w oryginalnych stęplach i odciskach i insygnia wolnomurarskie, lir. Adamowa Potocka posiada nabyte od Piotra Umińskiego w Krakowie medale masońskie. Po Bolesławie Podczaszyńskim pozostał w W aszawie znaczny zbiór pieczęci polskich. Mennica w Warszawie, w Gdańsku przy bibliotece radzieckiej jest zbiór medalów i monet prusko-polskich, także zbiory H. Steckiego, J. Zelta, Jerzego Gaugiera, M. Klemensowskiego, Karola Bielera, Bartha urzędnika sądu wyższego zmarłego roku 1885 we Lwowie, Adolfa Presena prezesa sądu obwodowego w Przemyślu, Kisła radcy apelacyjnego we Lwowie, Woszczyńskiego w Rzeszowie i Grzegorza Glinki w Kamieńcu podolskim, zasługują na wzmiankę. 

d) Ryciny polskie posiadają: Pawlikowski Mieczysław we Lwowie posiada jeden z najznaczniejszych zbiorów rycin i rysunków artystów polskich, do którego wszedł także zbiór Teofila Żebrawskiego z Krakowa; lir. Branicki w Suchej, posiada zbiór rycin i rysunków artystów polskich, zakupiony od Ig. Józefa Kraszewskiego; biblioteka jagiellońska w Krakowie, muzeum Lubomirskich we Lwowie, ks. Władysław Czartoryski w Paryżu, jeszcze nie przewieziony do Krakowa, lir. Janowa z Czartoryskich Działyńska w Gołuchowie w Wielkopolsce, posiada piękny zbiór sztychów polskich i obcych, między innemi, Falków, Chodowieckich i Norblinów; radca Grabowski w Tarnowie, syn nieodżałowanego Ambrożego Grabowskiego posiada cały zbiór rycin po ojcu, którego katalog Ambroży wydał; Daniel Lesser niedawno zmarły w Warszawie i brat jego Aleksander malarz, posiadali także zbiór rycin; lir. Karnicki w Warszawie, Władysław Bartynowski handlarz w Krakowie, posiada piękny zbiór portretów polskich; ks. Dobszewicz w Żytomierzu, muzeum polskie w Rapperswillu, towarzystwo naukowe w Poznaniu, zbiór lir. Mielżyńskich w Poznaniu po ś. p. Edw ardzie Rastawieckim, ofiarowany towarzystwu naukowemu w Poznaniu, zbiór lir. Karnickiego w Warszawie, zbiór Moszyńskich w Krakowie, Tadeusz Michałowski w Krakowie, po Hipolicie Skimborowiczu i Bolesławie Podczaszyńskim w Warszawie pozostały znaczne zbiory sztychów polskich; Hieronim Feldmanowski były konserwator zbiorów towarzystwa naukowego w Poznaniu, posiada między innemi kompletny zbiór rycin Stefana de la Belli; Antoni Zaleski w Paryżu, lir. Włodzimierz Dzieduszycki we Lwowie, ks. Karol Niedziałkowski w Żytomierzu, W odziński w Dreźnie, Włodzimierz ks. Czet Wertyński w Milanowie, Konopka w Mogilanach, lir. Natalia Kick a w Warszawie, gabinet rycin w Gdańsku, gabinet rycin w uniwersytecie warszawskim, lir. Emeryk Czapski w Stańkowie, Jerzy lir. Szembek w Lewadzie, Bolesław lir. Starzyński w Zahińcach, lir. Seweryn Uruski w Warszawie zbiór powstały ze zbioru po ś. p. Florianie Boguszewskim i z dubletów Pawlikowskiego, zbiór rycin po Podwysockim nabył lir. Działyński Jan w Kurniku, obecnie zbiór lir. Zamojskiego W ładysław a, biblioteka główna w Warszawie. Bankierzy warszawscy: Leopold Kronenberg i Gottlieb Bloch posiadają także wytworne kolekcie rycin. Ordynacia lir. Krasińskich w Warszawie posiada zbiór po Konstantym Świdzińskim; wreszcie zbiór piszącego powstały ze zbioru malarza ś. p. Kornela Szlegla. Zbiory map krajowych posiadają: Mieczysław Pawlikowski we Lwowie, Kolberg Wilhelm i Karol Minter w Warszawie, hr. I liński w Romanowie, zbiór dawniej Działyńskich dziś Zamojskich w Kurniku, zbiór Górskich w Śledziu gubernii podolskiej, biblioteka Ossolińskich we Lwowie i jagiellońska w K rakowie. Biblioteka Załuskich w Warszawie posiadała 24.573 rycin, które w r. 1796 do Petersburga wywieziono, równie i biblioteka byłego uniwersytetu warszawskiego posiadała 89.429 rycin, do której wszedł także zbiór sztychów króla Stanisława Augusta, zakupiony od familii króla za 80.000 złt., który to cały zbiór w r. 1833 do Petersburga wywieziono i do cesarskiej biblioteki wcielono. (Lelewela: Bibliograficznych ksiąg dwoje i Radziszewski: O bibliotekach w Polsce). Prócz tego posiadają zbiory cesarskie lub królewskie rycin w Wiedniu, Berlinie, Dreźnie, Monachium, Paryżu, Londynie, Florencii, Albertyna w Wiedniu i inne, między innemi rycinami także bogate kolekcie rycin polskich, niekiedy nawet bardzo rzadkich, jak n. p. zbiór rycin w Monachium, posiada 10 sztuk rycin nader rzadkich naszego W ita Stwosza, wszystkich bowiem jest tylko 12 rycin. 

e) Gobelinów i makato w zbiory podaliśmy w artykułach „Gobeliny i makaty“. 

Galeriach obrazów, bibliotekach, muzeach, zbiorach autografów i t. d. nie wspominamy tutaj, bo te nie wchodzą w zakres niniejszego dzieła. Również o skarbcach kościołów, które są najczęściej zbiorem zabytków malarstwa, rzeźby, złotnictwa, tkanin i t. d., jak i o zbiorach starożytności niepolskich na tern miejscu nie wspominamy. 

Zbrojownie

(Obacz: Arsenały).

Zduny

Zdunowie wyrabiali kafle i stawiali piece i kuchnie, różnili się zaś teni od murarzy, że używali do łączenia z sobą części pieca, gliny i drutów, gdy murarze tylko zaprawy wapiennej używali. Najlepsi zdunowie za czasów Jagiellonów, jak mówi Klonowicz w swoim Flisie, byli w Bydgoszczy. Z początku XIV wieku było w Płocku 14, a w r. 1564 w Stanisławowie 15 zdunów. Byli także zdunowie w XVI w.: w Bielsku, w Chojnicach w wojew. pomorskiem, w Czersku, w Kole nad Wartą, w Lipnicy Murowanej, Łęczycy, Łosicach, Prasnyszu, Rogoźnie, w r. 1564 było tu 8 zdunów, w Różanej i Stanisławowie gubernii warszawskiej. W XVII wieku: w Brodnicy w Chełmskiem, w Gdańsku, Osiecku, Płońsku, Radzyniu, w Solcu w Sandomierskiem; w XVIII wieku był w Nieszawie nad Wisłą cecli zduński, nareszcie z początku XIX wieku w Radomyślu, w Lublinie w ostatniem miejscu było w r. 1837 8 zdunów. (Obacz także: Kafle). 

Zegary i zegarki

Podział czasu na 12 dziennych i tyleż nocnych godzin sięga bardzo dawnych czasów. Już w zamierzchłej przeszłości Egiptu istniał ten podział, a każda z 24 godzin miała swe odpowiednie nazwisko. Na obrazach każda godzinę wyraża symbolicznie jakaś pewna postać niewieścia (boginie godzin). Figury otaczające godziny nocne noszą na głowie gwiazdę, dzienne zaś ozdobione są tarczą słoneczną. Równie jak dawna jest ta ilość godzin, tak też dawnym jest wynalazek zegarów. Egipcianie i starożytne ucywilizowane narody Azii posiadały nietylko zegary słoneczne, ale i wodne i piaskowe zegary. Wynalazcą wodnych zegarów miał być Fot egipski bożek, ów mityczny wynalazca sztuki pisania. Ten miał wymyśleć maszynę, która w równych odstępach czasu 12 razy na dzień wyrzucała wodę. Dopiero za czasów Platona (400 lat przed Chrystusem) znajdujemy dokładniejsze wiadomości O'zegarach. Jest tam mowa o wodnym zegarze, z którego maszynerią połączony był przyrząd fletowy, wygrywający co godzinę pewną arię. Dopiero później, 250 lat przed Chrystusem wybudował w Aleksandrii technik Ktesibos wodne zegary, o których opowiada Witruw, że były one za pomocą zębatych kół poruszane, a nadto opatrzone przyrządem bijącym. Do Rzymu wprowadził zegary cenzor Scypio Nasica dopiero około r. 150 po Chrystusie, a wkrótce potem nie należały tam zegary wcale do rzadkości. Już nietylko mowy sądowe były według zegaru obliczane, ale każda stacia pocztowa posiadała zegar, według którego normowano ruch pocztowy. Z czasów pierwszych wieków chrześcijaństwa znany jest ów sławny zegar Teodoryka, króla Ostrogotów, który miał być dziełem Severusa Bretiusa; opatrzony on był automatycznemi figurami, a wskazywał przytem obroty ciał niebieskich. Następnie znany zegar wodny, przysłany w darze Karolowi Wielkiemu przez Harunal Kaszyda, który w swoim czasie budził podziw u współczesnych. Pierwszy zegar poruszany za pomocą sprężyny i zębatych kółek, miał zbudować w XIX wieku arcybiskup Pacyficius w Weronie. Udoskonalił zaś mechanizm zegarowy francuzki mnich Grerbert, późniejszy papież Sylwester II zmarły w r. 1003. Pierwsze przenośne zegary zaczęto wyrabiać w XIII wieku. W XIV wieku wyrabiał we Florencii zegary sławny budowniczy i rzeźbiarz Bruneleschi; także w XV wieku był sławny zegarmistrz w Norymberdze, Grzegorz Heuss, który wyrabiał małe zegarki, we formie jaj, toteż zwano je norymberskiemi jajkami, aż dopiero w XVII w. ustąpić musiały do dziś używanym okrągłym zegarkom; z początku XVI wieku był w Norymberdze Hans Bulimann. W XV wieku sporządzano już pierwsze kieszonkowe zegarki w Genewie, a w r. 1587 ustaloną tam już została fabryka kieszonkowych zegarków przez Cusina: z początku XVI wieku był sławny zegarmistrz we Florencii Lorenzo dalia Golpaia, który już wyrabiał zegary z poruszającemi się figurami. Zegarki szwajcarskie zasłynęły później na cały świat. Zegarki kieszonkowe pierwszy wynalazł Piotr H e n 1 e i n z Norymbergi około r. 1500, zmarł on w r. 1542. Zegary wahadłowe wynalazł Anglik Ryszard Harris w r. 1641; zegary repetiery wynalazł Anglik Bazi o w w r. 1676, a chronometry Anglik Jan Harrison, zmarły w r. 1776, tensam wynalazł w r. 1749 zegary morskie, zaco otrzymał nagrody 20.000 funtów szterlingów. O zegarach bijących wspomina już Dante, musiały zatem już w końcu XIII wieku być znane we Włoszech. Zegary mechaniczne zjawiły się w Europie po wojnach krzyżackich. Rozpowszechnione były w XII i X III wieku we Włoszech, Anglii, Niemczech, a od XIV wieku niemal po wszystkich znaczniejszych miastach znajdowały się już zegary wieżowe. Największy zegar na świecie znajduje się w Londynie na wieży pałacu Westminster, bowiem cyferblat ma 22 stóp w obwodzie. Dawniej zegar nazywał się godzinnik. W Tygodniku wielkopolskim z r. 1874 Nr 6, jest wzmianka, że słowo zegar pochodzi najprawdopodobniej od nazwiska Saeger niemieckiego zegarmistrza, którego roboty zegar jeden z najpierwszych w Polsce, znajdował się w aptece Kolskich w Poznaniu. Dawniej w Polsce w domu szlacheckim leżało na stole rozciągnione sukno zielone, na niem ciekący stał zegar, zwany klepsydrą, który przesypywaniem się piasku oznaczał czas. (Wita Korczewskiego Rozmowa I, z r. 1553). O zegarkach w Polsce czyli pektoralikach wspomina Solski i Potocki rozpowszechniły się one w Polsce za Augusta III. Z początku nosili je Polacy w kieszonkach małych u żupanów na prawym boku, potem przenieśli je za kontusze naprzód piersi (Kitowicz). Stanisław August nosił mały zegarek w miejscu guzika na klapce od rękawa.

Najdawniejsza wzmianka o zegarze w Polsce, jest zapisana w kancionale po Klaryskach w r. 1418 znajdującym się w bibliotece katedralnej w Gnieźnie, gdzie jest mowa o zegarze, który był umieszczony na wieży kościoła katedralnego i był podzielony na 24 godzin. Zegar astronomiczny w Gdańsku podobny do strasburskiego, zbudowany był od r. 1464— 1479, od 300 lat już nie idzie. Warszawa miała także z początku XV wieku zegar na wieży. W aktach radzieckich miasta Warszawy z r. 1542 znajduje się ugoda rajców miasta starej Warszawy z Pawłem zegarmistrzem z Przemyśla o wystawienie nowego zegara na ratuszu, do którego sporządzenia obowiązał się tenże użyć sznurów i w ag pozostały cli ze starego zegara; za dobroć i dokładność jego roboty zaręczali Szymon i Jan Zątkowscy ślusarze warszawscy. Widać, że wówczas nie było jeszcze w Warszawie zdolnego zegarmistrza, skoro takiego musiano dopiero z Przemyśla sprowadzić, a poręczycielami byli ludzie innego rzemiosła. W r. 1579 znajduje się już w rachunkach miasta pewna suma zapisana na wynagrodzenie zegarmistrza, który utrzymywał zegar na ratuszu. W Płocku było już z początku XIV wieku 4 zegarmistrzów. W Krakowie miał już w r. 1412 zegarmistrz Tomasz, dom przy ulicy grodzkiej; w r. 1414 był we Lwowie, według najstarszych ksiąg miastowych, przechowanych w archiwum miejskiem, zegarmistrzem Laurenty Helenbasen, a zarazem i płatnerzem; w Nowym Sączu już w r. 1491 był zegarmistrzem niejaki Jan Woszczek (Morawskiego: Sądeczyzna); w r. 1529 był w Krakowie zegarmistrzem z Norymberga Jod. Glatz, wspomina o nim Essenwein w dziele swojem O Krakowie. Gabinet archeologiczny uniwersytetu krakowskiego, posiada zegar w formie wieży, bronzowy, złocony, z orłem zygmuntowskim i pogonią na przedniej stronie, który według tradycii należeć miał do Zygmunta Augusta, nie wiadomo jednak jakiego wyrobu. Sobieszczański pisze w Encyklopedii, że Boratini Tytus Liwiusz, głośny przedsiębiorca w dziejach menniczych, miał wynaleźć zegar, który według jego pomysłu, kazał na Wielkie rozmiary wykonać książę toskański Leopold w XVII w.; zegar ten sam się nakręcał za pomocą wody i mógł iść zawsze póki się nie popsuje, czyli wynalazł tak zwane „perpetuum mobile“, jak utrzymuje Desnoyers sekretarz królowej. Błogosławiony Michał urodzony w r. 1570, który był laikiem u Dominikanów w Krakowie, był uczonym lingwistą, snycerzem, rzeźbiarzem, mechanikiem i zegarmistrzem. Według opisu Jana Maura, mieściła dawniej wyższa wieża kościoła N. Panny Marii w Krakowie na sobie sztuczny zegar, na którym każdego dnia obracał się globus miesięczny, wszystkie każdego miesiąca wyrażając kwadry; miał przytem dwie niemałe statuy; za każdą godziną jedna z nich dzwoniła, a zębami jakoby licząc klapała, druga zaś tak długo regimentem uderzała, dopóki zegar bić nie przestał. Zegar ten nie wiadomo gdzie się podział. Niejaki Janusz był nadwornym zegarmistrzem króla Zygmunta Augusta, jak wskazuje wykaz jego oficialistów. W zbiorze starożytności w Puławach znajdował się zegarek osadzony w krzyształ, złożony własną ręką Zygmunta III, wspomina o tem ks. Siarczyński w dziele swojem: Obraz wieku i t. d. Niemcewicz zaś w swoich Pamiętnikach o dawnej Polsce, a za nim Sobieszczański wspominają, że Zygmunt III darował posłowi Gaetano, zegar w kształcie świątyni, w środku której wyrobiona była ze srebra procesia, jaką papież odprawia, gdy wchodzi do kościoła św. Piotra, wszystkie tam figurki przez sztuczny mechanizm ruszały się. Ojca św. niesiono w krześle, odzywały się trąby i kotły; a gdy dawał błogosławieństwo, znowu bito w kotły i bębny, strzelano z armaty i t. d. Zegar ten robiony był w Polsce i był przez Rzymian szacowany na przeszło 3000 skudów. Wiemy zaś, że w r. 1595 był w Krakowie Piotr Francuz, zegarmistrzem króla Zygmunta III, może więc wspomniany zegar jego był roboty. Na ścianie wieży mariackiej wyższej w Krakowie od strony ulicy floriańskiej pozostał ślad malowanej tarczy zegarowej, który jeszcze w XVIII wieku istniał, a o którym piszą, że obracał się na nim globus miesięczny, wyrażając kwadry jako statuy co godzinę występujące na tarcze, zębami dzwonią i klepią a regimentem uderzają. Na tarczy było 24 godzin, dawnym zwyczajem umieszczonych. (Łepkowski: Z przeszłości). Zegar na wieży zamkowej w Warszawie, był robiony za panowania Władysława IV przez Jana Suleja zegarmistrza warszawskiego, i ustawiony został w r. 1622. Maciejowski w dziele swojem: Polska aż do pierwszej połowy XVII wieku wspomina, że Szymon Samuel Lubartowicz Sanguszko , zmarły w r. 1638, wolne od publicznych zajęć chwile, przepędzał na malowaniu lub robieniu około zegarów i ogrodów. Niemcewicz w swoich Podróżach wspomina, że widział w W arszawie w kościele Reformatów sławny na cały świat zegar, roboty ks. Bonawentury Reformata, z Wielkopolski rodem. W r. 1655 był w Warszawie Fabiall zegarmistrz. Muzeum narodowe w Peszcie posiada zegarek srebrny, pozłacany, z dwiema kopertami, na przedniej z nich znajduje się herb króla Stefana Batorego, wyrzynany a jour; dodać tu winienem, że w muzeum narodowem w Peszcie znajduje się więcej pamiątek po Batorym, mianowicie karabela, batorówka i sztylet, na którym na rączce złotem wybito: „Stephanus Batorus“. W r. 1575 wyznaczył magistrat miasta Poznania Erhardowi Sclital, zegarmistrzowi w Poznaniu pewną nagrodę za utrzymanie zegarów ratuszowych w dobrym stanie. W Gdańsku kwitło zegarmistrzowstwo w XVII w ieku; zegary wyrobu tutejszego zegarmistrza Abrahama Kressinga z pierwszej połowy XVII wieku, znane są z dobrego wykonania, sąto zegary stołowe kaflowe; także zegary stołowe bronzowe Benjamina Zolla, zegarmistrza gdańskiego z XVII wieku znane są. W Wilanowie przechowują się dwa zegary lustrzane gdańskiej roboty z XVII wieku. W r. 1741 był w Gdańsku zdolnym zegarmistrzem Bottcher. W Gdańsku zegar na mennicy i saskim pałacu w W arszawie, robił Gutther werkmistrz mennicy w r. 1625, a na wieży ratuszowej gdańskiej robił zegar Gugenmus. Sławny nasz astronom Heveliusz darował królowi Janowi III podczas jego bytności w Gdańsku, pięknie wyrobiony zegar ścienny, kto wie czy nie własnej roboty, bo wiadomo że Heweliusz nietylko sam sobie wyrabiał różne narzędzia astronomiczne, ale i sam rytował na miedzi i srebrze i sam rzeźbił szkatułki. Na wystawie Sobiescianów w Krakowie w r. 1883, znajdował się zegar stołowy bronzowy, złocony, w kształcie czworobocznej wieży z galeryjką i kopułą, wyrobu Jakuba Gierke w Wilnie w r. 1621. W Wilanowie na jednej wieży znajduje się dotąd zegar żelazny, wielki, z dwoma dzwonami, bijący kwadranse i godziny, pochodzący jeszcze z czasów Sobieskiego. Z pisma Zaeherlego, złożonego w r. 1684 w gałce wieży ratuszowej w Krakowie, a drukowanego w dziele Ambrożego Grabowskiego : Groby królów polskich, dowiadujemy się, że zegar znajdujący się na wieży ratuszowej w Krakowie, robił około r. 1680 Paweł Mieczal w Gliwicach za 2900 złt. W XVII wieku (w połowie), wyrabiał w W arszawie zegary niejaki Andrys Bolek, a w Lublinie Markus Meyer i Paweł Frank, ostatni zegary szafiaste; p. Stefan Muczkowski wiceprezydent miasta w Krakowie, posiada bowiem zegar kaflowy, wyrobu Franka zegarmistrza w Lublinie z XVII w. W Toruniu wyrabiał w tym samym czasie zegary wiszące Abraham Will; p. Piotr Umiński w Krakowie posiada zegar jego wyrobu, zaś Wawrzyniec Wolbrecht wyrabiał w XVII wieku w Toruniu zegary stołowe bronzowe pokazujące lunacie, miesiące, dnie, godziny i minuty. Jeden z jego zegarów prześlicznej roboty, własność p. Ludomira Cieńskiego, oglądałem we Lwowie u zegarmistrza Grabińskiego, któremu właściciel dał go do sprzedania, a za który dawano mu już 9000 złr., napis na nim jest: Loren Wolbrecht Thoren, roku nie ma, zegar podtrzymuje na głowie syrena na okrągłej bronzowej podstawie. Ks. Kalikst Poniński wre Lwowie posiada zegar ścienny z XVII wieku, wyrobu Roberta we Lwowie. Na wystawie starożytności we Lwowie w r. 1885 był zegarek robiony przez Kamieńskiego Jana zegarmistrza we Lwowie w r. 1725. Był także we Lwowie Antoni Kamiński zegarmistrz, ur. r. 1711, który był obywatelem miasta Lwowa, żył jeszcze w r. 1781. O zegarkach wodnych pisze ks. Solski w swojej Architekturze, wydanej w Krakowie w r. 1690. 

Zegary po wieżach kościelnych drewniane były, po największej części zaprowadzone za Augusta III, majstrami ich byli najczęściej młynarze Sasi, z początku po 3 dukaty kosztowały, potem spadły na 16 złt. (Gołębiowski). Słynne zegary były w XVII wieku w Krakowie przy kościele Najśw. Panny Marii i w Gdańsku w kościele farnym. Zegar miastowy w Kiejdanach na Litwie, kazał w r. 1660 Bogusław Radziwiłł naprawić zegarmistrzowi Tilżeńskiemu. Sławne zegary robili w XVII wieku: w Gnieźnie Benjamin Zabielo; w Wrocławiu Jan Enghard i Ignacy Vogt zmarły w r. 1750 w Krzemieńcu; w Gdańsku Wolfgang Glinther, którego roboty zegar stolikowy był na wystawie starożytności w Warszawie w r. 1856, i Jan Weyer; w Warszawie w pierwszej połowie XYII wieku Krystian Karoli i Schepke; a w XVIII wieku w Szkłowie na Litwie zaprowadził w r. 1773 ks. Potemkin fabrykę zegarów. Około r. 1720 wystawił zegarmistrz Jędrzej Zagajski , duży żelazny zegar na wieży kościoła Dominikanów w Podkamieniu. (Barącz: Wiadomość o klasztorze Dominikanów w Podkamieniu). W Warszawie wyrabiali sławne zegarki w XVIII wieku: Antoni Jaworski i Mikołaj Gugenmus, ostatni był rodem z Bawarii, przybyły do Warszawy za czasów Augusta III, osiadł w tern mieście i założył sklep z zegarkami i warsztat zegarmistrzowski we własnym domu przy ul. św. Jana Kr 27, naprzeciw bramy zamkowej. Tu mu się urodził syn Franciszek w r. 1740, znakomity matematyk i uczony zegarmistrz, który pracował przez 5 lat w Genewie, a w Paryżu przez 7 lat, później przybył do Warszawy i został nadwornym zegarmistrzem króla Stanisława Augusta, a zegarki jego roboty były z napisem: „Franęois Gugenmus Horloger du Roi“, były one bardzo poszukiwane i cenione. Żył on lat 80 i umarł w r. 1820. Znany był w Warszawie jako roznosiciel bajek, chodził po Warszawie ubrany zawsze w surducie granatowym, w spodniach czarnych krótkich, w pończochach białych jedwabnych i trzewikach z dużemi srebrnemi sprzączkami z pudrowaną peruką ufryzowaną w długie loki z harcopfem, kapelusik miał mały składany. (Wójcicki: Cmentarz powązkowski). W r. 1767 zrobił on zegar do izby sądowej w komisii skarbu koronnego za 27 czerw, złt, syn jego Antoni ur. w r. 1777 był także zdolnym zegarmistrzem, zmarły w r. 1850, jego roboty jest duży zegar wieżowy do pałacu kazimierzowskiego (dziś uniwersytetu), gdzie funkcyonuje do dziś dnia; na jednej z belek mosiężnych znajduje się wyryty napis: „zrobiony w Warszawie przez Antoniego Gugenmusa, Polaka, w r. 1820“. Za ten zegar otrzymał 36 000 złt., którego drugi cyferblat i osobna maszyneria mieści się w sali biblioteki głównej okręgu naukowego warszawskiego. Oprócz tego robił trzy zegary z chronometrem dla obserwatorium astronomicznego w Warszawie. W Krzemieńcu wyrabiał zegary Jan Roxer, w Elblągu Dawid Schroter, w Krakowie Kros z, zegar jego roboty posiada biblioteka Ossolińskich we Lwowie. Wyrabiano także zegarki w XVI wieku w Włodzimierzu; w XVII wieku: w Bieczu, Jarosławiu i Krośnie. Za Zygmunta III płacono za zegarki po 3 kopy groszy. Stanisław August rozdawał piękne i drogie kameryzowane zegarki wartości po 100 i kilkaset dukatów na prezenta zasłużonym osobom.

Aż do połowy XVIII wieku stanowili w Warszawie ślusarze, puszkarze, igielnicy, miecznicy, szpadnicy, nożownicy, łożownicy i zegarmistrze jeden cech; widać więc, że nie było wówczas w Warszawie jeszcze tylu zegarmistrzów, iżby mogli stanowić osobny cech. Każdy pragnąc zostać mistrzem w sztuce zegarmistrzowstwa, musiał zrobić zegar, któryby bił kwadranse i takież półzegarze. Ustawy tego rzemiosła ułożone były w r. 1613 i potwierdzone przez Zygmunta III, tudzież późniejszych królów: Władysława IV, Jana Kazimierza, Jana III i Augusta II. Gołębiowski Łukasz w swem Opisaniu Warszawy, wspomina o 5 zegarmistrzach w Warszawie, którzy tam byli w r. 1750; dopiero w r. 1751 powstał w Warszawie osobny cech zegarmistrzowski. Zegar na wieży katedry gnieźnieńskiej, jest wyrobu gdańskiego zegarmistrza Betkiera z XVIII wieku i kosztował 4560 złt. W dawnych czasach Kartuzi w Różanej po największej części Niemcy sami wyrabiali zegary i meble, które dotąd tam się przechowują. (Niemcewicza: Podróże hist.). W r. 1681 był w Lesznie, a w r. 1776 także i zegarmistrz; w Poznaniu był przy końcu XVIII wieku zegarmistrz Masłowski, który także miał fabrykę fortepianów. P. Tarczyński w Płocku posiada zegar stołowy, wyrobiony z początku XVIII wieku w Częstochowej. W kościele Franciszkanów w Pyzdrach znajduje się starodawny zegar, wyrobiony przez tamtejszego- zegarmistrza i mechanika; co godzinę za wybiciem godziny staczają dwa wojska bitwę z sobą. W Dreźnie w zbiorze królewskim znajduje się zegar emaliowany i wykładany drogiemi kamieniami z figurami z kości słoniowej, wykonany przez Jana Henryka Kohlera złotnika, który w r. 1734 insygnia koronacyjne dla Augusta III robił. Zegar wieżowy w Raciborowicach i wiele podobnych w Krakowskiem jest roboty Wilgusa chłopa z Bińczyc, ulubieńca ks. Sebastiana Sierakowskiego kanonika katedry krakowskiej. Wilgus był zarazem rzeźbiarzem, malarzem, budowniczym, zegarmistrzem, stolarzem, kowalem i murarzem z niezwykłym talentem. Wspomnieć tu chcemy o jednym zegarku aczkolwiek wyrobionym za granicą jednak jako pamiątce po Kościuszce W r. 1883 widzieliśmy we Lwowie u zegarmistrza W. Eichla w reperacii złoty zegarek, który miał na sobie następujący napis wyryty: „Dnia 19 Augusta 1794 R. W. W obozie pod Warszawą dany w prezencie od Tadeusza Kościuszki". Na odwrotnej stronie zegarka było en relief polowanie na jelenia przedstawione na złotej kopercie: zegarek ten jest wyrobu Jakuba Melly w Paryżu i jest własnością lir. Komorowskiego we Lwowie. 

Z początku XIX wieku wyrabiano zegarki w Łodzi. W r. 1804 było w Łowiczu 2, w Krakowie 8, a w r. 1837 w Lublinie 8 zegarmistrzów. W Krakowie wyrabiał T a b o rs k i z początku XIX wieku zegarki kieszonkowe i pendułowe, zaś zegarki cylindrowe z napisem „Caspar Rainer a Graco vie “ nie są jego wyrobu, tylko sprowadzane z zagranicy, a tylko napis w Krakowie grawirowany, zegarki te pochodzą także z początku XIX wieku. W tym czasie wyrabiał w K rakowie duże szafiaste zegary Michał Z eb rawski, jego roboty zegar jest w posiadaniu Mariana Gorzkowskiego sekretarza szkoły malarskiej w Krakowie; był także Wojciech Zebrawski zegarmistrzem w Krakowie, Groppler, Peszka, ostatni zrobił w r. 1811 zegarek z perpetuum mobile, który już 70 lat bez przerwy w ruchu jest i w r. 1882 był w Sukiennicach w Krakowie na sprzedaż wystawiony. Franciszek Sieghard wyrabiał z początku tego wieku w Przemyślu małe stołowe zegary. We Lwowie wyrabiali z początku XIX wieku: Jan Engel zegary pendułowe z nakręcaniem raz na 16 miesięcy; jego roboty chronometer znajduje się w obserwatorium uniwersyteckiem we Lwowie; Ksawery Grab i ii s k i wyrabiał wyborne ankry, zegary sekundowe z krótkiem wahadłem i inne pendulowe zegary — i Majewski. Zegarmistrze lwowscy stanowili w dawnych czasach z kowalami osobny cech, dopiero król Stanisław August rozłączył icli i nadał im osobny przywilej, który wystawiony na pergaminie dotąd się znajduje w ręku starszego cechu zegarmistrzowskiego we Lwowie. W Warszawie wyrabiali z początku XIX wieku zegary astronomiczne i grające: Lilpop i Schubert; chronometry: Draganowski, Krantz, Tronve, Taszyński, Izrael Staffel, Adam Różycki, zegary wieżowe: Zier i Adam Idźkowski, ostatni wykonał w połowie XIX wieku znakomity zegar astronomiczny (odwzorowany w Nr 285 Tyg. ilustr. z r. 1865). W Czudcu kowal dworski Guniewicz wykonał w naszych czasach zegar wieżowy wielkich rozmiarów własnego pomysłu; cały zrobiony z żelaza kutego o rzniętych kółkach a złoconych zębach; bije godziny i kwadranse a naciągnięty raz idzie 14 dni; miasto Kołaczyce zamówiło u niego ten zegar za cenę 600 tł. Zegary ścienne wyrabiają nawet nasi tatrzańscy górale, gdzie wszystkie kółka są z drzewa.

W pierwszej połowie XIX wieku Polacy: Gostkowski, Patek, Bandurski i Czapka zamieszkali w Genewie, posunęli sztukę zegarmistrzowstwa do najwyższej doskonałości, a wyroby ich kilkakrotnie odznaczone na wystawach światowych, rozchodzą się po całej kuli ziemskiej i przynoszą zaszczyt ich twórcom. Bandurski mianowicie pracuje w Genewie w słynnej fabryce Ekegrena i wyrabia przeważnie chronometry o wysokiej precyzii; na ostatniej wystawie paryzkiej znajdował się zegarek opatrzony wszelkiemi możliwemi świadectwami obserwatorów astronomicznych i specialistów, a wykonany przez naszego rodaka Bandurskiego kosztował jednak tylko 6000 franków. Bandurski jest także wynalazcą nowego przyrządu zwanego wychwytem, który reguluje cały ruch zegarkowy ze ścisłością matematyczną. Wynalazek ten został już w Szwajcarii upowszechniony. Firmę Patka utrzymuje dzisiaj zięć jego Philippe; fabryka zegarków Patka założoną została w Genewie w r. 1839 przez Antoniego Patka. Artysta rzeźbiarz Markowski w Genewie przyozdabia zaś zegarki Gostkowskiego pięknie w złocie rytowanemi obrazkami. W Warszawie jest zegarmistrzyni pierwsza w Polsce panna Wenzel z Kalisza uczennica Gostkowskiego z Genewy, która tak samo pięknie i wybornie wyrabia zegarki jak jej mistrz.

Złotnictwo

Złotnictwo sięga najdawniejszych czasów; już bowiem Homer w swojej Odysei wspomina o złotnikach: Helaist i Laerk. Fabrykacia złotych wyrobów u Egipcian jest już w grobach 12 dynastyi w Benni Hasan t. j. około 2000 lat przed Chr. przedstawiona. Wyroby złote egipskie były najsławniejsze w starożytności. Także sławne były wyroby złote Assyryjczyków, Babilończyków, Persów, Fenician i Greków. Zwyczajem starożytnych Egipcian było wyzłacae obeliski, tarcze słoneczne na świątyniach, bronzowe wykładania zbroi, mebli, drzwi i t. d. Herodot wspomina o złotych ołtarzach, stołach, krzesłach w babilońskich świątyniach niegdyś się znajdujących, wyrobu babilońskiego. Do najsławniejszych dzieł złotnictwa w starożytności należą: Athene Parthenos i Olimpijski Zeus ze złota i kości słoniowej roboty sławnego Fidiasza. Najsławniejsi greccy złotnicy, którzy w starożytności ze srebra prześliczne wyroby wykonywali, byli: Mys i Mentor. (Blümner: Das Kunstgewerbe im Alterthurn). W Europie najstarszy kielich bo jeszcze z VIII wieku znajduje się w skarbcu w Kremsmunster. Przemysław I król polski, który jako Leszek IV panował i Przemyśl założył, był złotnikiem. (Bandtkie: Historia polska). Kapłan Teofilus pisarz XI wieku o sztukach rozmaitych, opisuje dokładny sposób wyrabiania kielichów i innych złotniczych przedmiotów. Zmarły w r. 1022 biskup hildesheimski Bernward był zdolnym złotnikiem i odlewaczem z metalu. Najsławniejsi artyści włoscy malarze i rzeźbiarze w epoce renesansu jak pisze Burghardt w znakomitem dziele swem: Italienische Renesanse, trudnili się za młodu także złotnictwem m ianowicie: Brunelesco, Bartoluccio, Ghiberti, Della Robbia, Mazolino, Verochio, Finiguerra, Ghirlandajo, Sandro Boticelli, Andrea del Sarto, Donatello, Desiderio, Marco da Ravenna, Antonio da Bologna i inni. Quatremere w życiorysie Rafaela pisze, że i sam Rafael dostarczał niekiedy rysunków do wyrobów złotniczych n. p. do pięknej tacy, którą Cesarino dla Augustyna Chigi wykonał; Vasari zaś pisze, że Michał Anioł dał w r. 1537 rysunek na solniczkę srebrną dla księcia Urbino. Albert Bg w dziele swem O złotnictwie pisze, że sławny malarz Hans Holbein robił sam szkice do wyrobów złotniczych jak: puharów, zegarów, ozdób broni i t. p., które dla króla angielskiego Henryka VIII wykonane były, a które ze sztychów Wacława Hollara widzieć można. Także włoski rzeźbiarz sławny Pietro Torrigniano robił rysunki do wyrobów złotniczych. Antonio Pollaiuolo z Florencii był sławnym złotnikiem XV wieku i dawał rysunki na hafty do dalmatyk. Z tego widzimy w jakiem poważaniu było wówczas złotnictwo, skoro najpierwsi artyści nie wstydzili się albo sami czynnego brać udziału w wyrobach złotniczych, albo przynajmniej dostarczać rysunków do tychże. Sławnemi zaś wyrobami złotnictwa odznaczali się w epoce renesansu we Włoszech według dzieła Benvenuta Celliniego o złotnictwie: Amerigo emaliomistrz, Michelangelo, Pizzidimonte, Cennini, trzech braci Tavolaeino, Saltaregli, Zanobi, Piero di Nina, Antonio di Salvi Salvatore Pilli, Guasconti, Benvenuto Cellini, Francesco Francia w Bolonii, Caradosso, w Hiszpanii Arphe, we Francii Etienne Delaune, w Niemczech: Wenzel i Krzysztof Jamnitzer, Jonas Silber, Hans Kellner i Paweł Flint w Norymberdze: Henryk Reiz, w Lipsku Daniel Kellerthaler w Dreźnie, znaczył swoje wyroby cyfrą K. w D., mnóztwo jego robót jest w Dreźnie w Griines Gewolbe, Anton Eisenhardt w Westfalii, Hans Collaert w Antwerpii, w Augsburgu: Dawid Altensteter, Mathias Walbaum, Paweł Gotting i Jan Thelot w XVII wieku, którego piękne wyroby dotąd w polskich domach się przechowują, Rahner berliński złotnik XVII wieku, w Rosii w XVII wieku Stanisław Uszakoff, który w r. 1648 jako złotnik do służby cara wstąpił. W ogóle na rosyjskich wyrobach kościelnych złotych niewolno było złotnikom kłaść nazwiska swego, dlatego tak trudno z nich odgadnąć mistrza, który je wykonał. Za Ludwika XV wyrabiał we Francji naczynia stołowe, świeczniki, kielichy, monstrancje i inne przedmioty sławny złotnik Pierre Germain, Dinglinger Jan Melchior saski złotnik ur. r. 1665, August II król polski powołał go w r. 1702 do Drezna, gdzie nader śliczne rzeczy ze złota i srebra wykonywał i zrobił go nadwornym swoim emalierem, był uczniem Aveda złotnika w Paryżu. Car Piotr w przejeździe przez Drezno mieszkał u niego, a August II bardzo go często w jego pracowni odwidzał. W trudnych rzeczach radził się wówczas w Dreźnie mieszkającego złotnika Doring; mnóztwo jego wyrobów znajduje się w Dreźnie w „Griines Gewblbe“ i t. d. Najsławniejszych złotników jacy istnieli od narodzenia Chrystusa aż do r. 1850, oraz ich dzieła wymienia Fabra: Conversationslexikon fur bildende Kunst (w V tomie), nie wymieniając w szakże ani jednego polskiego złotnika. Także ciekawe dzieło o złotnictwie napisał sławny rzeźbiarz i złotnik Benvenuto Cellini, którego życiorys tak pięknie skreślił Gothe, dokąd ciekawych czytelników odsyłamy. Benvenuto Cellini opisuje szczegółowo w dziele swojem znakomitem o złotnictwie z własnego doświadczenia różne sposoby używane w złotnictwie, mianowicie o nielowaniu, o wyrobach filigranowych, o oprawianiu drogich kamieni, o wyrobach różnych naczyń złotych i srebrnych, medali, pierścieni o odlewach posągów z kruszcu i t. d. Jegoto roboty miednicę darowała królowa Bona Firlejowi, której odcisk gipsowy znajduje się w gabinecie archeologicznym uniwersytetu krakowskiego. Z nowszych dzieł A. IIg: Goldschmiedekunst, w dziele Bruna Buchara: Geschichte der technischen Künste, Stuttgart 1876 II tomie, zasługuje na uwagę; chociaż o polskich złotnikach nic a nic nie wspomina. Zadaniem naszem jest wymienić tu samych polskich złotników od najdawniejszych lat, o których ślady i nazwiska w różnych dziełach znaleźliśmy, iżby Niemcom pokazać, że i my mieli dosyć złotników, o których nawet pisarze fachowi nie wiedzą. Naczynia srebrne w kształcie zwierząt wyrabiane, mianowicie głów baranich, byczych i t. p. były u dawnych Słowian w czasach przedchrześciańskich w użyciu przy obrzędach i ofiarach; wyorano je u nas około r. 1840 na Wołyniu we wsi Choniakowa w okolicy Ostroga i w sąsiedniej wsi Duliby. Trąby myśliwskie srebrne ozdobnie wyrabiał w zeszłym wieku w Dreźnie Kasper Herbach.

Marcin Gall pisze, że po skończonej uczcie, którą Bolesław Chrobry na cześć cesarza Ottona wyprawił, rozkazał król cześnikom i stolnikom swoim zgromadzić z trzechdniowych stołów wszystkie naczynia złote i srebrne, wszystkie puliary, kubki, misy, półmiski, zastawy, rogi i cesarzowi nie jakoby dary osobliwsze, ale dla uczciwości tylko złożyć. Owe więc złote i srebrne naczynia, które Chrobry cesarzowi darował, były zapewne po części plonem zwycięztw przodków naszych, lecz mogły być i owocem ich przemysłu, bowiem liczne w historii znajdujemy przykłady, że jeżeli wojna i zdobycz obznajmiają narody z przedmiotami wygodniejszego życia, chęć posiadania ich kształci z czasem przemysł i zmienia powoli chciwych łupu żołnierzy na rzemieślników lub artystów; byłyby to więc wyroby początku XI wieku a może i wcześniejsze, których w Polsce używano. Także i owe trumny św. Wojciecha, mianowicie pierwsza prawdopodobnie złota sprawiona w r. 999 przez Bolesława Chrobrego i druga złota sprawiona przez Bolesława Krzywoustego, a którą pierwszą w r. 1038 Czechy zrabowali, jak również owa złota blacha, którą Brzetysław książę czeski, po śmierci Mieczysława II wpadłszy do Gniezna w r. 1039 zrabował i do Pragi uwiózł, a która według świadectwa Kozmasa 300 funtów ważyła, kto wie czy nie były wyrobu krajowego. Blacha ta, o której wyżej wspominamy, użytą została na potrzeby Czechów a na jej miejsce sprawili Czesi inną mniejszą, nie tyle ważącą, zachowując jednak ten sam rysunek, jaki był na pierwszej. Tę drugą blachę oglądał w r. 1821 w Pradze Karol Prozor a kopię jej umieścił Przyjaciel ludu Nr. 3 z r. 1844. Wreszcie Niemcewicz w swoich pamiętnikach pisze, że w Nieświeżu u Radziwiłłów w skarbcu było 12 apostołów ze szczerego złota 2 stopy wysokości mających i stoły lane ze srebra, które w r. 1812 w czasie wojny do Petersburga zawieziono. 

Co do pewnych wiadomości o wyrobach złotniczy cli polskich to wiemy, że w Polsce około r. 1190 wyrabiał w Kaliszu złotnicze przedmioty kościelne niejaki Konrad, braciszek zakonu; w kolegiacie w Kaliszu znajduje się bowiem jego roboty patyna srebrna wyzłacana, na której rytowanie przedstawia Mieczysława III, króla polskiego ofiarującego za wstawieniem się opata Szymona kielich i patynę św. Mikołajowi. Z początku XIV wieku było w Płocku 3 złotników. W Krakowie kwitło złotnictwo już w XIV wieku, bowiem księgi rachunkowe miasta Krakowa z lat 1393 i 1395 wspominają już o złotnikach, którzy wyrabiali roztruchany, puhary, naczynia do obrzędów kościelnych, stołowe srebra,, ozdoby do zbroi, pasów i bogatych rzędów. Dawniej w wiekach średnich, a nawet w epoce odrodzenia złotnictwo nie było tern, czem jest dzisiaj. Złotnik byłto w całem słowa znaczeniu artysta; rysował, wyrzynał, rytował, odlewał, wysadzał drogiemi kamieniami, a nawet sam malował na swoich wyrobach, które dziś za arcydzieła wytworności, cierpliwości i sztuki powszechnie są poczytywane. Do wyrobów tego rodzaju nie samo tylko złoto jak dziś było używane; ówczesny złotnik odlewał statuetki, wyrzynał płazkorzeżby, wyrabiał wazy i jubilerskie ozdoby, relikwiarze, monstrancie, kielichy i t. p., nawet z mosiądzu lub cyny i ołowiu, które pozłacał, posrebrzał, emaliował i prześliczne tym sposobem dzieła wykonywał. Toteż rzemieślnik staje się artystą, skoro stara się o nadanie wyrobom swoim pięknych i wytwornych kształtów.

Do najdawniejszych zabytków złotnictwa w Polsce liczymy: 2 kielichy Dąbrówki z patyną w Trzemesznie ze srebra pozłacane z r. 965 pochodzące; czara obrządkowa srebrna w kształcie kielicha z patyną w katedrze płockiej z początku XIII wieku, fundacii Konrada I, księcia mazowieckiego; kielich Kazimierza Wielkiego w Trzemesznie z r. 1351 srebrny, pozłacany; kielich srebrny pozłacany tegoż króla w Stobnicy z XIV wieku; posąg naturalnej wielkości ze srebrnej blachy ukrzyżowanego Chrystusa zwany królowej Jadwigi, pochodzący z XIV wieku, znajdujący się w ołtarzu katedry krakowskiej, jest on na srebrnem tle na czarno malowany, prawdopodobnie dlatego, że go kapituła w ten sposób chciała zabezpieczyć przed grabieżą Szwedów; relikwiarz w Płocku, przedstawiający popiersie srebrne św. Zygmunta w naturalnej wielkości w koronie i mieszczący w sobie czaszkę tego świętego, zrobiony w r. 1401 przez Stanisława Zemełkę, złotnika płockiego; z tego samego roku pochodzi także głowa srebrna w naturalnej wielkości Marii Magdaleny, sprawiona przez Kazimierza Wielkiego dla kościoła w Stobnicy, która przeszła później do zbiorów Tomasza Zielińskiego w Kielcach; kielich srebrny pozłacany Andrzeja proboszcza w Trzemesznie z r. 1414; kielich Zbigniewa i 2 inne we Włocławku z drugiej połowy XV wieku; relikwiarz srebrny pozłacany gotycki na głowę św. Floriana w katedrze krakowskiej, ofiarowany kościołowi przez Zofię księżniczkę kijowską, czwartą żonę Władysława Jagiełły, zmarłą w r. 1461, w tym relikwiarzu przeszło ya wieku przechowywano głowę św. Stanisława, dopóki jej nie przełożono do innego kosztowniejszego, przez Elżbietę żonę Kazimierza Jagiellończyka w r. 1504 na ten cel darowanego; skrzynia na relikwiarz św. Wojciecha w Trzemesznie srebrna, wykonana w r. 1507 przez Piotra złotnika i mieszczanina poznańskiego; relikwiarz kształtu ręki podniesionej, wykonał w r. 1533 złotnik Bernard mieszczanin gnieźnieński; w kościele parafialnym w Wyszkowie znajduje się w skarbcu kielich srebrny pozłacany, ozdobiony w rzeźby we figurki emaliowane ślicznej roboty krajowej z napisem : „Gamratus Episcopus Cracoriensis anno 1539“. (Skimborowicz: Piśmiennictwo krajowe); w skarbcu kościoła parafialnego w Wieliczce znajduje się monstrancia gotycka, srebrna wyzłacana, przyozdobiona 36 figurkami Świętych pańskich i aniołów, a u podstawy rytowanemi figurami. Waży ta monstrancia 46 grzywien, ma wysokości 1 metr 120 cntm., a pochodzi jak świadczy otem napis na podstawie wyryty, z daru ks. Jana Borzymowskiego herbu Bylina i jest roboty złotnika wielickiego A. Grochowskiego z r. 1490. Ks. prałat Skrzyński, proboszcz wielicki przysłał tę monstrancię na wystawę krajową w Krakowie 1887 r. i dołączył jeszcze do niej z tegoż samego skarbca kościelnego 2 prześliczne pacyfikały z końca XV i początku XVI wieku, oraz 10 nie mniejszej wartości kielichów i starożytnych ampułek (Przegląd z 4 października 1887 r.); relikwiarz św. Zygmunta w skarbcu katedry krakowskiej, szczerozłoty, w kształcie monstrancii ofiarowany do kaplicy Roraty stów przez Zygmunta I i żonę jego Bonę Sforcię w r. 1518, wyrób krakowski; złoty relikwiarz św. Stanisława, znajdujący się w skarbcu katedry krakowskiej, wyrobił w r. 1504 Marcin Martinecz, Polak i Krakowianin, który w r. 1513 był rajcą krakowskim i nadwornym złotnikiem króla Zygmunta I, wewnątrz tego relikwiarza znajduje się bowiem napis: „Martinus Martinecz Author hujus operisu szczęśliwie przez ks. Polkowskiego odkryty. Zapewne do tego samego artysty złotnika odnosi się wiadomość podana w kronice od r. 1507—1541, drukowanej ze starego rękopisu w Bibliotece starożytnej pisarzy polskich, wydanej przez K. Wł. Wójcickiego (tomie VI str. 3), która opiewa: „Roku p. 1512 Zygmunt I złożył dar wielce szanowny przy grobie św. Stanisława, tj. obrazy lane z czystego srebra, ważące 310 grzywien, za robotę tychże zapłacił złotnikowi Marcinowi 410 złt., a za wyzłocenie 800 złt. O tych obrazach lanych ze srebra możemy dzięki czcigodnemu ks. kanonikowi Polkowskiemu, który w skutek naszego zapytania zbadał ten przedmiot w archiwum katedry krakowskiej i rezultat nam łaskawie doniósł, kilka bliższych szczegółów podać: Oto co nam pisze w tym przedmiocie ks. Polkowski: „Ze Zygmunt I darował kościołowi katedralnemu ołtarz srebrny do grobu św. Stanisława, jest fakt niewątpliwy, choć niestety nie jest ten dar zapisany ani w Acta Actorum Capituli od r. 1507 do 1548, chociaż w tychże w tej epoce zapisane są inne dary jak: kielichy, relikwiarze, ornaty, księgi liturgiczne itd. nie był zapisany w żadnym inwentarzu, dlaczego? niewiadomo. Że ten Marcin jest prawdopodobnie ten sam eo zrobił relikwiarz św. Stanisława, to też można wierzyć. Losy tego ołtarza srebrnego były najsmutniejsze. Aż do najścia Szwedów ołtarz ten oparty o trumnę św. Stanisława stał na mensie marmurowej ołtarza. Kiedy z przybyciem Szwedów do Krakowa prałaci i kanonicy nie rezydowali w katedrze, a tylko na swych siedzieli wioskach — kanonik Szymon Starowolski sam jeden prawie został z kapituły i przed grabieżą szwedzką co mógł, chował i usuwał — między innemi i ołtarz ten opakowawszy starannie, zakopał na cmentarzysku przy katedrze. Szwedzi rabowali co tylko można było zabrać, O ołtarzu długi czas nie wiedzieli; zdradą jakąś niewybadaną komendant szwedzki Wirtz, dowiedziawszy się od Żydów z Kazimierza, gdzie jest zakopany ołtarz, odnalazł go i sprzedał takowy Żydowi z Kazimierza Pinkusowi. Według inkwizycii komendanta zamkowego z dnia 30 sierpnia 1657 r., dwie części tego ołtarza ważyły 80 grzywien; o trzeciej głównej części ile ważyła, nie mógł się dowiedzieć, z czego pokazuje się, że byłto ołtarzyk szafiasty tryptyk. Pinkus i inni Żydzi ołtarz ten połamali, potłukli i stopili na srebro (co za szkoda dla sztuki polskiej). Po wyprowadzonej inkwizycii kapituła wytoczyła proces Żydom i w r. 1659 zapadł wyrok skazujący Żydów kazimierzowskich na zapłacenie 10.000 złt. za to połamanie i potłuczenie ołtarza i za doprowadzenie Szwedów do odnalezienia go. Tę sumę Żydzi płacili ratami tak długie lata, że jeszcze w r. 1741 o resztę sumy niewypłaconej 312 złt. kapituła zapozwała Żydów i wyrok sądowy otrzymała pod winą banicii za niezapłacenie . Z Rachunków Kościeleckiego z r. 1510 i 1511 dowiadujemy się, że przerobienie półmisków Zygmunta I powierzone było Marcinowi złotnikowi, (zapewne temu samemu, któregośmy wyżej wymienili) i kosztowało 46 grzywien 22 gr. Brenner topił to srebro, Marcin herby królewskie na niem wyzłacał i że Marcinowi od roboty srebra zapłacono 31 grzywien 18 gr. Wreszcie lir. Skórzewski z Lubostronia posiada tacę srebrną renesansową z wykuwanemi scenami z życia Zygmunta Augusta, zatem z XVI wieku i prawdopodobnie wyrobu krajowego. Wiele zabytków złotniczych odwzorowanych jest w przepysznej publikacii Rastawieckiego i Przezdzieckiego: Wzory sztuki średniowiecznej, w dawnej Polsce 3 tomy. Łyżki polskie srebrne z XV XXI i XVII wieku posiadają: hr. L. Krasiński, lir. R. Zamojska, X. Lasocka, Zygmunt Gloger, Piotr Umiński w Krakowie i t. d., kilka z nich odwzorowanych jest w Kłosach z r. 1881 Nr 848. Wiedeński skarbiec cesarski posiada śliczną czarę złotą (bratina) emaliowaną i drogiemi kamieniami wysadzaną, w której w środku umieszczony jest orzeł polski z cyfrą W. R. (Wladislaus IV Rex) i napisem w około „Dar Cara Michała Feodorowicza“. Przez żonę Władysława IV Cecylię Renatę, córkę najmłodszą cesarza Ferdynanda II, dostała się ta pamiątka do skarbca wiedeńskiego. Zwrócić tu muszę uwagę, że katalog skarbca cesarskiego mylnie podaje, iż ta złota bratina ofiarowana była przez cara Władysławowi VI, królowi polskiemu, któryto błąd powtórzył także uchodzący za uczonego Dr Albert lig, kustosz muzeum przemysłowego w Wiedniu w dziele swem: die Goldschmiedekunst, widać jak p. kustosz niemiecki zna dobrze historię polską, że nie wie nawet, że u nas nie było sześciu Władysławów królów, tylko czterech i powinno być: Władysław IV.

Najstarsze księgi krakowskie przechowały nam nazwiska kilkunastu złotników krakowskich z XIV wieku, jakoto: Hanusz Olkusz (albo Janusz z Olkusza), Sajnaj, Rolle, Mikołaj Munsterberg, Arnold , Hanusz Sax, Hanusz Sweyn, Kunezlo, Jan Swindę, Marcin Czech, Mikołaj Klaws i Hans Durer, brat sławnego Albrechta malarza, który po śmierci jego przeniósł się do Krakowa i tu trudnił się złotnictwem i malarstwem i został nadwornym malarzem królewskim. Z rachunków domowych Władysława Jagiełły dotrwałych do naszych czasów z lat 1393 i 1394, wydanych przez Aleksandra lir. Przezdzieckiego, dowiadujemy się, że Jagiełło kazał złotnikom krakowskim wyrabiać mnóztwo naczyń stołowych srebrnych i złotych, jakoto: misy, wazy, półmiski, dzbany, gąsiory, roztruchany, kubki, rogi itd. i z takowych naczyń król czynił niekiedy najdostojniejszym osobom upominki, n. p. w r. 1411 posiał król papieżowi Janowi XXIII, między innemi darami przepyszne 4 misy i 2 czary złote i t. d. Zaś z rachunków podskarbiego koronnego Andrzeja Kościeleckiego z lat 1510 i 1511 okazuje się, iż z początku XVI wieku zakupywane było w Polsce w znacznych ilościach srebro, z którego złotnicy różne naczynia do królewskich stołów robili i tak n. p. Marcin złotnik krakowski robił półmiski srebrne, wagi 154 grzywien 8 skojców, z herbami wyzłacanemi, 2 kufle i 61 łyżek srebrnych z herbami króla Zygmunta I. Inny złotnik krakowski Florian robił kufle srebrne, ważące każdy po 4 grzywny 18 skojców i złocił takowe. Złotnik Andrzej Marstell odnowił i odczyścił 6 puharów srebrnych, które Tarnowski kasztelan żarnowiecki, jadący w poselstwie do Stambułu, wiózł dla sułtana w prezencie od króla Zygmunta I, za któreto odnowienie otrzymał 565 złt. (Rachunki Seweryna Bonera dla Zygmunta I). W archiwum komisii skarbu znajduje się spis kosztowności króla Zygmunta I z r. 1525 w Krakowie, który to spis wydrukował Rastawiecki w Bibliotece warszawskiej z r. 1859 (tomie I). Podany jest tam także spis sreber wy prawnych księżniczki austriackiej Elżbiety, pierwszej żony Zygmunta Augusta poślubionej w r. 1543 według Pamiętników Zygmunta barona Herbersteina i takiż opis wyprawny Katarzyny trzeciej żony Zygmunta Augusta. Zaś w Pamiętnikach o królowej Barbarze, wydanych przez Michała Balińskiego, podany jest spis sreber należących do wyprawy Barbary Radziwiłłówny. Spisy te przedstawiają nam świetny obraz smaku, bogactwa i okazałości ówczesnych dworów w Polsce. Zygmunt August podobnież wielkie miał upodobanie w klejnotach i wszelkich robotach jubilerskich, w których zbiorze nieoszacowane bogactwa posiadał. Biskup Kamerynu opisując te kosztowności powiada, iż takiego skarbu i tyle rzadkości nawet skarbiec papiezki i wenecki, najbogatsze podówczas w Europie nie posiadały; same diamenty szacował na 300.000 skudów. Monarcha ten (mówi tenże biskup), kochał się w naczyniach złotych i srebrnych misternego wyrobu, których niezliczoną mnogość posiadał, jakoto: wanny, fontanny, zegary nadzwyczajnej wielkości z różnemi posągami, nalewki, tace wyrażające wszelkie zwierzęta, ptaki i morskie straszydła, roztruhany złote, puhary osobliwe i t. d. Jakie bogactwa w klejnotach zawierały w sobie dawne skarbce koronne polskie, obaczyć można z lustracyj tychże klejnotów z r. 1599, zamieszczonych w Niemcewicza: Pamiętnikach o dawnej Polsce (tomie III). Żałować tylko należy, że owe lustracie nie podają zarazem mistrzów złotników, którzy te klejnoty wykonywali. O obfitości wyrobów złotych w dawnej Polsce także liczne mamy świadectwa współczesnych pisarzy jak : Kromera, Reja i innych. Kobiety nosiły manele na rękach (jak dziś brazoletki), gamaje, gamajniki (jak medaliony), przepaski na głowę ze złota, kamieniami lub perłami ozdobione, krzyżyki, kola, paski, zausznice, zapinki, naramienniki, diademy, bukiety, fontazie, szpilki do włosów i gorsów, grzebienie, klamry do książek i t. d. Mężczyźni: wspaniałe i wytworne guzy do kontuszów i żupanów, rękojeście i pochwy do szabel, karabel i nożów tureckich, zapony, gałki do lasek, kity, egrefy, pasy, łańcuszki, pierścienie, siodła i rzędy na konie wysadzane drogiemi kamieniami i t. d. W XVI wieku jak świadczy Rej, nawet posadzki ze srebrnych blat kamyczkami i mozaiką zdobiono.

Poseł wenecki w relacii swojej o Polsce w roku 1560 wspomina, że król Zygmunt August ma nader zdolnych mistrzów do rżnięcia klejnotów jakoto: panów Giovanie Giacomo di Verona (Caraglio), ostatni nietylko złotnik, ale i rzeźbiarz, rytownik i architekt bawił w Polsce od r. 1539 do r. 1560. We Włoszech był wówczas sławny jubiler Salvestro del Lavacchio, który szczególnie drogie kamienie pięknie oprawiał. Dodać tu winniśmy, że szlifowanie diamentów dopiero w r. 1456 w Paryżu przez Ludwika van Berguen wynalezione zostało, przedtem polerowano diamenty tak, jak inne drogie kamienie; później przeniosła się ta sztuka do Amsterdamu i Antwerpii, głównej siedziby handlu diamentami, a wreszcie i do Włoch, zkąd Zygmunt August zdolnych mistrzów sprowadzał. Cellini podaje stosunek wartości najdroższych kamieni jednej wagi do siebie, mianowicie rubin ma się do szmaragdu, diamentu, szafiru, jak 80 do 40, do 10, do 1 i powiada, że kamienie te odpowiadają czterem głównym elementom świata, mianowicie rubin to kolor ognia, szmaragd kolor roślin czyli ziemi, diament kolor wody, a szafir to kolor powietrza czyli pogodnego nieba. Grzegorz Schultes Norymberczyk, złotnik, robił z polecenia Albrechta księcia pruskiego, klejnot dla Katarzyny, żony Zygmunta Augusta, z powodu ich zaślubin, który kosztował 900 ówczesnych złotych ślubny podarek dla Barbary Radziwiłłówny od księcia Alberta. Wyrabiał on dla Polski wiele kosztowności na dary dla dostojników i biskupów naszych. (Łepkowski: Teka wileńska Nr II i Grabowskiego: Mozaika).

Szczególniej kwitło złotnictwo w Krakowie w XVI w., bowiem w r. 1563 było tu aż 40 złotników, którym dwór królewski i możni panowie wiele zatrudnienia dostarczali. W r. 1393 przyjął prawo miejskie na Kazimierzu pod Krakowem Jurgę, co wyrabiał pozłotkę (Goldsleger). W r. 1440 był sławny emaliomistrz Gucki. Znany archeolog Zygmunt Gloger posiada patent z r. 1478 dany przez Jana Rzeszowskiego, biskupa krakowskiego i Jakuba z Dębna kasztelana, dany Janowi Glogerowi, obywatelowi miasta Krakowa na mistrzowstwo w sztuce rzeźbiarsko - złotniczej. W r. 1482 był w Krakowie złotnik Maciej S t o c z i Jan Zalezer, a w r. 1485 tamże goldszlagier Bernard. W r. 1504 był tam złotnikiem Stanisław Stosz, nie syn tylko krewny Wita. Horian Stoss złotnik, robił w Wrocławiu około r. 1515 i w Gorlitz był synem rzeźbiarza z Norymbergi. Młodszy Mit Stwosz zmarły w r. 1569, pochowany we Frankenstein, był także złotnikiem (lig: Goldschmiedekunst), w r. 1586 Inocenty Philipus i Gerardus Felham. W r. 1608 sprawował w Krakowie obowiązki probierza urzędowego Daniel Łabęcki. W r. 1524 urządzili rajcy krakowscy ucztę z okazii obioru przez rajców prezydenta, na której także był obecny król Zygmunt August; po skończonej biesiadzie ofiarowano królowi podarunek dwóch puharów srebrnych, za które miasto zapłaciło złotnikowi Nunhartowi 150 grzywien; królowej Katarzynie z okazii jej zaślubin darowali rajcy krakowscy 4 puhary srebrne, złocone kupione od tegoż złotnika Nunharta za 474 grzywien 6 gr. W r. 1574 pozłacał Jakub Szwaizer, złotnik krakowski, srebrne naczynie, ofiarowane królowi na tronie przed ratuszem. Katedra krakowska posiada świecznik srebrny Zygmunta I króla polskiego. W rejestrach przychodów i wydatków skarbu królewskiego z r. 1518 prowadzonych przez Mikołaja Szydłowieckiego, znajdujemy wzmiankę, że monarcha Zygmunt I trzymał nadwornych złotników, z których Piotr złotnik, pobierał kwartalnie pensii 18 złt. 15 gr. Także Jan Andrzej Próchnicki, arcybiskup lwowski, z początku XVII wieku chował i podejmował na swym dworze, jak mówi Sebastian Petrycy najmisterniejszych złotników, których roboty nieoszacowanej pracy, niewidzianej i niesłychanej sztuki, o wiele więcej były warte niż metal, z którego się składały. Podajemy tu nazwiska odszukanych złotników krakowskich:

Grzegorz Prybyłło był w r. 153G starszym zgromadzenia złotników, w r. 1540 Mikołaj Zytli, złotnika Gaspara ze Stradomia sprowadził król Zygmunt August do Wilna dla wyrycia znaków swych na armatach odlewanych w Wilnie. Piotr Garnier był złotnikiem Zygmunta Augusta, także Tobiasz Fox, obaj zamieszkali w Krakowie. Benjamin Łania Francuz, był nadwornym złotnikiem króla Zygmunta III w Krakowie, mianowicie do wyrobów złotych, Jan Siedmiogrodzki i Wincenty Peehler do wyrobów srebrnych. Piotr German był złotnikiem Stanisława Leszczyńskiego i Augusta II. Antoni Paczoska był złotnikiem w r. 1576. Bartłomiej Fetter w r. 1577, w r. 1592 Jan Lwowczyk złotnik krakowski, wyzłocił gałki do wieżyczek w kościele Panny Marii w Krakowie, zaco otrzymał po 2 razy 4 grzywny. W r. 1595 był w Krakowie królem kurkowym złotnik Donat, a w r. 1753 złotnik Jan Seredy. W r. 1605 byli tam złotnikami: Knipper, Donato, Jan Wałaski i Cornelius Benjamin Łania; w r. 1606: Jan Zassański czyli Zassante i Samuel P i a s k o w s k i ; w r. 1607: Christian Dortmund i Ignacy F r e i e r ; w r. 1612: Pu p a r t i Bartusz Ma k u c h o w i e z; w r. 1609 był w Krakowie starszym cechu złotniczego Jan Lewinek złotnik. W r. 1617 ksiądz Mateusz, Jezuita w Krakowie, zrobił do kościoła Panny Marii krzyż wielki srebrny, ważący 83 grzywny i 9 skojców, a w r. 1618 parę świeczników srebrnych, ważących 62 grzywny i 8 skojców, 2 kielichy srebrne z patynami, które ważą 12 grzywien i 12 skojców; w r. 1623 był w Krakowie jubilerem króla Zygmunta III. Jan Barbir, który otrzymał przywilej królewski, a w nim mianowany jest „Servitor noster“, pozwalający mu wszędzie za dworem królewskim jeździć i wyroby swoje pozbywać; w r. 1627 Khagoth, w r. 1648 najlepsze wyroby złotnicze wykonywał w Krakowie Andrzej Łuczewski. Pani marszałkowa de Guebriant zwidzając w r. 1642 Polskę, posłała do Częstochowej za pośrednictwem ks. Fleuri, „obraz srebrny w Krakowie sporządzony W r. 1679 był jakiś Długosz złotnikiem w Krakowie; puszka na N. Sakrament w kościele św. Anny w Krakowie, jest wyrób krakowski z końca XVII wieku; w r. 1691 był w Krakowie złotnik Stanisław Użewski królem kurkowym; Jan Ceypler, złotnik krakowski, wykonał w r. 1695 w Krakowie srebrny grubo wyzłacany, pięknej roboty relikwiarz na głowę św. Jana Kantego, znajdujący się w kościele św. Anny w Krakowie, według pomysłu malarza Jerzego Elentera, a rzeźby Jana Liśkiewicza. W r. 1694 uchwalili rajcy miasta Krakowa podarek weselny dla córki Jana III, która wychodziła za elektora bawarskiego Maksymiliana Emanuela za mąż i polecili dwom złotnikom krakowskim Karolowi Kalicki emu i Janowi Ceyplerowi (wyżej wspomnianemu) zrobienie dwóch srebrnych wazonów na kwiaty, ważących 18 grzywien. W r. 1794 był w Krakowie złotnik Marcin Lewicki. Szajnocha pisze w swoich szkicach, że Barbarze Radziwiłłównie wojewodzinie trockiej, kiedy Zygmunt August starał się o nie, potrzeba było pieniędzy i w tym celu zastawiła w Wilnie u złotnika Iwanowskiego łańcuch złoty i dwa czapraki złociste, ważące razem 227 czerwonych złotych węgierskich i 12 ½  grzywien za 128 kup gr. i 96 garncy miodu. Stanisław August, wyjeżdżając z Warszawy na zawsze, sprzedał swoje kosztowności, naczynia srebrne, puhary, dzbany, roztruhany z czasów zygmuntowskich z piękną rzeźbą, siodła, mundsztuki z drogiemi kamieniami, czapraki i drogie kamienie za kilkadziesiąt tysięcy. Musiało między temi pamiątkami być i wiele polskich rzeczy.

Cechy złotnicze były zwykle w tych miastach, gdzie było najwięcej i najlepszych złotników, a miasta takie liczyły się do najzamożniejszych. Do tych miast należały w XVI i XVII wieku: Warszawa, Kraków, Lwów, Gdańsk, Gostyń, Stryj, Krasnystaw, Płock, Pułtusk, Węgrowiec, Kowle, Łuck, Opoczno i Wyszogród. Cechy złotników zostawały zawsze pod szczególną opieką podskarbiego koronnego. Pozostałe do dziś pomniki złotnietwa świadczą, iż złotnictwo w XVI i XVII wieku nierównie na wyższym u nas było stopniu doskonałości niż dzisiaj. Sławne serwisy, wyobrażające rozmaite historie, polowania i tym podobne przedmioty znajdowały się w skarbcach dawnych możnych Polaków, któreto przedmioty wnuki ich na bieżącą monetę przemienili, tak dalece że oprócz kościelnych sprzętów nie wiele podobno z owych czasów robót złotniczych pozostało. Nic też dziwnego, że jeszcze czasem za granicą po muzeach z polskiemi wyrobami spotkać się można.

We Lwowie za Kazimierza Wielkiego, zatem jeszcze w XIV wieku mieli już złotnicy swoję basztę do obrony. Zimorowicz wspomina o złotniku Leonardzie w r. 1577, a Józefowicz o złotniku Grunwaldzie w r. 1648 we Lwowie. Michał Tokkel, złotnik wrocławski, robił w r. 1498 srebrną statuę Matki Boskiej do kościoła Marii Magdaleny w Wrocławiu. (Ilg: Goldschmiedekunst). W Kobryniu na Litwie znajduje się w aktach miejskich list królowej Bony pisany w r. 1552 z Grodna do starosty kobrzyńskiego Chwalczewskiego, nakazujący temuż, aby zasłużonemu przy dworze jej złotnikowi Piotrowi Neapolitańczykowi wyznaczył plac na budowanie domu z ogrodem, gdzieby mógł swobodnie zajmować się swojem rzemiosłem.

W wielkiem poszanowaniu byli złotnicy gdańscy już w XIV i XV wieku i sławni byli na całą Europę, tak n. p. sławny w dziejach naszych biskup władysławski Jan Kropidło zamówił w r. 1410 u dwóch słynnych naówczas złotników gdańskich Jakuba i Oswalda 2 srebrne naczynia kościelne i takąż monstrancię: w r. 1477 zamawia arcybiskup gnieźnieński Jakub u złotnika gdańskiego Jana Riellacka srebrną miednicę. W ogóle są na to liczne dowody, że polscy magnaci a nawet szlachta sprowadzali sobie złote i srebrne wyroby z Gdańska. Od r. 1357— 1454 byli według Hirseha: Handels und Gewerbegeschichte Danzigs, w Gdańsku złotnikami następujący mieszczanie gdańscy: w r. 1357 Marcus, w r. 1373 Nicolaus Holfte, Johann Steynhayn, Conrad v. Secz, Gumprecht Petrus, w r. 1375 Johann Angermunde, w r. 1370 Paulus, 1379 Heinrich, 1389 Marcus, 1400 Materne, 1401 Hening Giese, 1410 Neblich, Peter Scherer, Franz Brune, Heinrich Kemptner, Aide Sinkeberg, Ulrich, Hans Kemptner, Hans Smalenberg, Tydeman, Jakub Hake, Claus Cuffelt, Niclos Polen, Claus Ivrincze, Enert Schilling, Heinrich Stange, Peter Lange. Niclos Dirsaw, Hans Swohe, Hans Schuler ,De Martin, De Gerkynne, Millam Rembolt; w r. 1419 Nicolaus Lichtenow, 1420 Hans Koch, Peter Gryfenberg, 1427 Michel Plastewick, 1428 Bartel Nyber, 1429 Mathis Scherer, 1431 Hans Borchert był dawniej w Elblągu, 1432 Tydeman Vorste, 1440 Heinrich Franke, Niclas Hofman, 1454 Johann Coiner, Niclas Borchart, Michel Plastewick, Niclas Scholtze, Gobel Foker i Claus Eichstete. 

Wyroby złotnicze gdańskie zwykle mają znak: dwa krzyże pod koroną, oznaczający herb miasta Gdańska. Chcemy tu wspomnieć o kilku gdańskich wyrobach: srebrna trumna w kaplicy św. Stanisława w katedrze krakowskiej, w której spoczywają kości św. męczennika biskupa Stanisława Szczepanowskiego, jest gdańskiej roboty z r. 1671, nakładem biskupa krakowskiego Piotra Gębickiego, jest ona roboty gdańskiego złotnika Piotra van der Renen, wartość srebra wynosi 60.000 złt., a koszta roboty 45.000 zlt. (Obszerną a ciekawą wiadomość o czterech trumnach św. Stanisława podał ks. Polkowski w Sprawozdaniach komis ń do badań lust, sztuki tomie III zeszycie 2). Dawniejszą drewnianą w srebro oprawną trumnę ważącą 2(32 grzywien, sprawioną przez królową Elżbietę, siostrę Kazimierza Wielkiego około r. 1370, zabrali Szwedzi ze sobą za Jana Kazimierza. Srebrna trumna, w której spoczywa ciało św. Wojciecha w katedrze gnieźnieńskiej, ozdobiona 10 obrazami w płazkorzeźbie, wykonana jest z polecenia kanonika gnieźnieńskiego, ks. Wojciecha Pilchowicza, przez wyż wspomnianego gdańskiego złotnika Piotra von der Renen w r. 1662; jestto już z rzędu piąta trumna na zwłoki św. Wojciecha, gdyż pierwszą sprawioną jeszcze przez Bolesława Chrobrego w r. 999 zrabowali Czesi w r. 1038 pod wodzą książecia Brzetysława; drugą trumnę, która ważyła 80 grzywien z czystego złota i która była ozdobiona drogiemi kamieniami i perłami (Kronika Galla), a którą sprawił wnuk Chrobrego Bolesław Krzywousty, zamienioną została na relikwiarz do głowy św. Wojciecha; trzecia była hebanowa, wykładana kością słoniową; czwarta była srebrna, sprawiona przez Zygmunta III i przywieziona z Warszawy przez ks. Andrzeja Szołdrskiego, sekretarza królewskiego, którą w r. 1655 przez zdradę jednego murarza, użytego do zamurowania tej trumny, Szwedzi z innemi kosztownościami zabrali. W ten czasto zabrali Szwedzi także srebrny relikwiarz św. Stanisława z jego pierścieniem, wiele złotych i srebrnych kielichów, relikwiarzy, krzyżów i innych bogatych naczyń, jakoteż wyżej wspomnianą trumienkę hebanową. (Polkowski: Katedra gnieźnieńska). Jan Zawisza nabył niedawno wazon srebrny wewnątrz i na brzegach złocony, około 3 stóp wysoki, ważący przeszło 10 kilogramów, robiony niegdyś dla Stefana Batorego, gdyż wypadki historyczne na nim umieszczone, odnoszą się do rządów tego króla; wazon składa się z podstawy, czaszy i pokrywy; na podstawie wykute są wypukło herby: Korony, Litwy i Batorych; na wszystkich trzech częściach wybijane są stęplami: cyfra C. D. herb miasta Gdańska, (2 krzyże i korona), oraz cyfra P. II. należy go zatem uważać za wyrób gdański, C. D. zdaje się oznaczać Konrada Dulsberga złotnika gdańskiego, którego roboty jest sarkofag srebrny, wykuwany w skarbcu katedralnym w Kolonii. Prześliczna taca srebrna, wykuwana i w części złocona, w pośrodku której znajduje się obraz wypukły, przedstawiający króla Jana III i żonę jego, jadących na wozie triumfalnym ciągnionym we cztery konie, znajdująca się obecnie w zbiorach wilanowskich, a która była niegdyś darem Gdańszczan dla króla, jest wyrobem gdańskim z drugiej połowy XVII wieku; na tej tacy znajduje się herb miasta Gdańska (dwa krzyże pod koroną) i cyfra J. G. G., tacę tę nabył lir. August Potocki od spadkobierców po Aleksandrze Orłowskim malarzu, w Petersburgu; rysunek tej tacy podany jest w albumie Wilanowa i albumie Beyera wystawy starożytności w arszaw skiej z r. 1856. Druga taca także srebrna, złocona, z wykuwaną płaskorzeźbą, przedstawiającą hołd oddawany królowej Marii Kazimierze, siedzącej na tronie, a znajdująca się również w zbiorach wilanowskich jest także wyrobem gdańskim z długiej połowy XVII w ieku. W Wilanowie znajduje się także puhar srebrny bez nakrywy roboty gdańskiej XVII w ieku i srebrny kufel z medalionem hetmana Stanisława Rewery Potockiego, również roboty gdańskiej z XVII wieku. Hr. Antoni Potocki posiada dwa puhary srebrne roboty gdańskiej. W Wilanowie także przechow uje się dotąd kielich srebrny, złocony, niby dzwon z młynkiem wykonany w arabesk i; na wierzchu wiatraczek obracający się za dmuchnięciem w rurkę, będącą z boku, i młynarz z workiem na plecach idący po schodach do wiatraku, na dachu kot miauczy, z poddasza widny kogut piejący; w kielichu serce jak we dzwonku; nalany kielich trzeba było wypić odrazu, zanim przy rozpoczęciu spełnienia zdrowia poruszony dmuchnięciem wiatraczek przestał się kręcić; potem dzwoniono na dowód wypicia aż do ostatniej kropli; jestto wyrób wrocławski z XVII wieku. W Wrocławiu w katedrze św. Jana znajduje się wielki ołtarz z trybowanego srebra w stylu renesansowym, robiony w roku 1590 przez Pawła Nitscha. (Muller Die Museen and Kunstwerke Deutschlands) W Wrocławiu pracował także w XVII wieku (z początku) złotnik Marcin Bruner, ur. 1759 urn. 1725, był uczniem Wolraba. W muzeum narodowem w Budapeszcie przechowują się dwa piękne świeczniki srebrne z orłami, pogonią i podwój nenii krzyżami t. j. herbem miasta Gdańska i dużą głową (Pomian?); świeczniki te prawdopodobnie w Gdańsku wyrobione, uchodzą za niegdyś własność Stefana Batorego, i pochodzą z zapisu barona Bezsan.

W pierwszej połowie XVI wieku przebywali u nas także cudzoziemcy złotnicy jak Albert Glim przyjaciel wielkiego Durera, wykonawca znanego ołtarza z czystego srebra na sposób Caradossa w kaplicy zygmuntowskiej katedry krakowskiej, i Melchior Bayr złotnik norymberski zmarły w roku 1577, który na tym samym ołtarzu srebrnym dla Zygmunta I wykonanym z Albertem Glimem pracował (Nagler). Do tego ołtarza robił patrony z drzewa Piotr Flotner, a Pankracy Labenwolf odlewał te patrony z mosiądzu, na których dopiero Glim i Bayr na srebrnej płycie obraz młotkiem wypukło wyrobili. Justus Deciusz pisze w dziele swojem: „De Sigismundi regis temporibus“ wydanem przy kronice Micchocliowity, że w r. 1512 król Zygmunt I wywiązując się ze ślubu uczynionego w czasie wojny wołoskiej fundował i polecił wykonać Norymberczykowi Hans Glim przyjacielowi Durera obrazy srebrne i złocone do grobu św. Stanisława, co także potwierdza Neudorfer. Andrzej Dtirer brat sławnego Albrechta, urodzony w r. 1484, został majstrem w r. 1514, mieszkał jakiś czas w Krakowie i tu trudnił się od r. 1530 złotnictwem; oprawiał on klejnoty i wyrabiał misterne cacka dla Zygmunta I (Sokołowski Marian: Hans von Kulmbach). Złotnik norymberski Sebald Gar miał córkę Wita Stwosza Urszulę za żonę. Tobiasz Wolf powołany przez kurfiirszta Augusta saskiego do Drezna robił medale papieży. Przy końcu XVI wieku byli Grzegórz i Michał Nekel złotnikami w Wrocławiu. H. Menzel w Wrocławiu złotnik został w r. 1688 powieszony w kościele św. Elżbiety tamże. W r. 1734 robił Jan Henryk Kohler polskie insygnia koronne w Dreźnie. Jan Krystian Bierpfaff w Toruniu był w drugiej połowie XVII wieku szwedzkim i polskim nadwornym złotnikiem i rytownikiem. (Obacz lig: Goldschmiedekunst, w dziele Buchera: Geschichte der technischen Künste tom 2, str. 342—344).

Ażeby poznać po cechach złotniczych, jakiego wyrobu jest który przedmiot złotniczy, podajemy tu objaśnienie różnych znaków złotniczych. I tak: wyroby wrocławskie mają znak: głowę św. Jana i literę W., albo same głowę, albo .sarnę literę W. (Wratislavia). Wyroby poznańskie mają znak dwa klucze t. j. herb miasta Poznania. Wyroby toruńskie mają literę T. i (*); wyroby gdańskie mają dwa krzyże pod koroną t. j. herb miasta Gdańska; wyroby rygskie mają dwa klucze pod krzyżem, wyroby krakowskie literę E. a wyroby lwowskie literę D., nareszcie wyroby ruskie mają znak: św. Jerzego i rok. Według ustawy cechu złotniczego z roku 1534, każdy złotnik do cechu należący ma na robocie swojej, pod utratą roboty, bić cechę swoję na robocie. Przy obcych wyrobach złotniczych oznaczają: szyszka lub dwa cepy na krzyż wyroby augsburgskie; brama, wyroby hamburskie; półksiężyc między dwiema gwiazdami wyroby niemieckie; gałąź z trzema różami, lub dwa haki, wyroby niemieckie z XVII wieku; pół orła i pasy ukośne (herb) wyroby norymberskie; X. i gwiazdka także wyroby norymberskie; niedźwiedź wspinający się lub nazwisko „Ulricus“ wyroby berlińskie z XVII wieku; lilie lub dwie gałęzie wawrzynowe wyroby francuzkie; głowa lwia bokiem obrócona, ukoronowana, wyroby angielskie; kotwice wyroby rosyjskie a właściwie petersburskie. Inne znaki niewymienionych tu krajów i miejscowości podaje Albert lig w artykule o złotnictwie, zamieszczonym w dziele Buchera: Geschichte der technischen Kunste. Stuttgart 1878. 

Złotnictwo kwitło już w XIV wieku w Kurowicach, w XV wieku w Opatowie, w Nowym Sączu, przy końcu XV wieku był tu złotnik Jarosz. W XVI wieku w Wrocławiu, w Borku był w r. 1569 niejaki Szymon złotnikiem, w Po znaniu byli w r. 1590 następujący Polacy złotnikami: Jan Kozmowski, Bartłomiej Żołna, Wojciech Darm opy c h , Marcin Węgrzyn, Szymon Słoma, Stanisław Piechno, Marcin Gębicki, Bartłomiej Strzelecki Jan Żołna. Złotnikowi poznańskiemu Stanisławowi Mazurowi poleciła w r. 1599 kapituła gnieźnieńska wykonać o pięknych świeczników srebrnych z takimże krzyżem, i ozdobiła niemi ołtarz. Nagler powiada w swem dziele: Die Monogramisten, tom II str. X. 1775, że Erazm Kamyn, złotnik, był około r. 1590 czynnym w Poznaniu a nie w Krakowie. W roku 1588 był na Ślązku złotnikiem Bartłomiej Kilian zarazem i rytownik. W XVII wieku: w Borku w Wielkopolsce, w Rydze, w Toruniu i w Warszawie. W ostatniem miejscu wykonał w roku 1074 nadworny złotnik warszawski Wacław Grotkan ogromną monstrancię szczerozłotą, znajdującą się w Częstochowej, ważącą 22 funty złota i 5 funtów drogich kamieni, jak otem napis łaciński pod nią na blasze umieszczony poświadcza; podczas podnoszenia musi ją trzech księży utrzymywać; znajduje się w niej 2366 diamentów, 2208 rubinów, 30 szafirów, 81 szmaragdów i 214 pereł; wielki diament w koronie na tej monstrancii otaksowany jest na 230.000 Złp. Sama robota jej kosztowała 30.000 Złp. Drugą tamże znajdującą się piękną monstrancię srebrną, złoconą wykonał w roku 1713 i 1714 Makary Szypkowski braciszek zakonny, sławny złotnik; tenże złotnik zrobił i diamentami wyszył sukienkę zwaną brylantową Matki Boskiej Częstochowskiej, i drugą perłową na zielonem tle aksamitnem, na której jest bogaty haft w najpiękniejsze wzory perłami, diamentami i drogiemi kamieniami gdzieniegdzie przeplatany; sukienka ta jednak w r. 1843 została przerobioną. W Częstochowej jest także monstrancia srebrna, ozdobiona drogiemi kamieniami, roboty Karola Bojanowskiego z początku XIX wieku; tenże złotnik robił także wiele kielichów, pastorałów i innych przedmiotów. Szabel doskonały złotnik warszawski wykonał około r. 1750 srebrną blachę dla przyozdobienia ołtarza Chrystusa w Częstochowej, umieszczoną na wstępie do kaplicy X. Panny, a wyobrażającą całą Mękę Pańską. W kościele parafialnym w Janowcu znajduje się w skarbcu srebrny krucyfiks, wyrobiony w r. 1625 przez złotnika Jana Gosławskiego. Za czasów Augusta III był Dynglinger Jan sławny jubiler w Warszawie, którego portret, wykonany przez Kopeckiego, znajdował się nawet w galerii króla Stanisława Augusta. Jan Melchior Dinglinger ur. 1665, zmarły w r. 1731 w Dreźnie (zapewne ojciec poprzedzającego) powołany został do Drezna przez Augusta II jako złotnik i emalier, i wykonał wiele dzieł złotniczych na dworze Augusta II, króla polskiego; w Grunes Gewblbe w Dreźnie znajduje się jego roboty dwór wielkiego mogola Aurent - Zeyb w malutkich emaliowanych figurkach ze srebra, nad którym pracował artysta ten z pomocą syna swego i dwóch braci, 8 lat, zaco otrzymał 58.485 talarów.

Ileżto dawnych naczyń srebrnych lub złotych, lub wotów, z czasów Jagiellonów i Wazów, niekiedy artystycznych wyrobów, zniszczono, zabrano przez nieprzyjaciół, lub sprzedano na wagę i przetopiono, gdy kościoły nieraz zmuszone były wydawać naczynia drogie na potrzeby krajowe. I tak wiemy np. że katedra poznańska musiała wydać na wojnę pruską w r. 1455 naczyń złotych i srebrnych za 2000 ówczesnych zip., na wojnę szwedzką w r. 1658 wydała 2167 grzywien srebra w naczyniach i sprzętach srebrnych i t. d. Nieraz też kościoły niszczyły najdroższe pamiątki lub niekiedy artystyczne wyroby ofiarowane im przez możnych panów, jak krzyże, ampułki, wota, kielichy i t. p., by np. sprawić Świętym korony lub sukienki. I tak Józef Łukaszewicz w swoim opisie kościołów pisze, że w r. 1699 w Szamotułach dano Michałowi Meissnerowi złotnikowi poznańskiemu na zrobienie sukienki srebrnej na obraz cudowny N. Panny następujące przedmioty: wotów różnych 226, pasy dwa, laskę, numizmatów różnych 83, krzyżyków 67, pierścionków 96, medalików 7, łańcuszków 3, agnusków 12, czapraczki 2, osóbek 3, książeczkę 1, łubków 38, koronki złote, kwiat blachmatowy 1, portugal na łańcuszku złotym ze złota węgierskiego wyrażający osobę Jana Kazimierza, wartujący 230 tynfów, bindę pozłocistą, pukielków 3, spinki do kontusza, perły i t. d. Angielscy antykw arze nabyli w r. 1884 w okolicach Równego w spaniałą srebrną tacę ozdobioną wizerunkami królów polskich; zabytek ten przeszedł do zbiorów ks. Walii, następcy tonu angielskiego za ogromną sumę. Sąto straty niepowetowane dla historii sztuki i rzemiosł w dawnej Polsce.

W Kobylinie z początku XVII wieku mieszkał złotnik Teodor Donep, zapewne Szkot, który mnóztwo sprzętów złotych i srebrnych, jak np. łyżki, obrączki, krucyfiksy i t. d. dla okolicznych dworów i kościołów wyrabiał, a we Lwowie był wówczas złotnik Bedros. W miejskiem archiwum Iwowskiem przechowują się dwa berła srebrne wielkich rozmiarów, jeden z wizerunkiem Matki Boskiej, drugi z koroną, których miasto przy wielkich uroczystościach dotąd używa; obydwa te berła zrobił F. Feliński, złotnik lwowski w r. 1678, odnowione zaś były w r. 1814. Z dzieła: Portofolio królowej Marii Ludwiki dowiadujemy się, że podług własnoręcznych rysunków tej królowej wyrabiano naczynia kościelne, jak cymboria, krucyfiksy, monstrancie i inne złote przedmioty, które się znajdowały w kościele przy klasztorze Panien Wizytek w Warszawie, sprowadzonych przez tę królowe do Polski w roku 1654, w którymto klasztorze owa królowa mieszkała. W r. 1552 był nadwornym złotnikiem króla Zygmunta Augusta Marcin Sibenburger; w rachunkach Deciusza jest wzmianka, że na ozdobę szyszaka dla króla wyrobił 12 grzywien czystego złota; również Włoch Wincenty Palumba spotrzebował na 8 sprzączek do ostróg dla Zygmunta Augusta czerwonych złotych węgierskich 8 ½ ; tenże Palumba miał sobie dany łańcuch czerwono, biało i zielono szmelcowany z 72 ogniw złożony, do przedłużenia, do którego przydał 12 ogniw, tak iż cały łańcuch królewski kosztował 229 ¾ czerwonych złotych; tenże robił przytem 6 róż złotych i krzyżyk czerwono szmelcowany wagi czerwonych złotych 32 ½ . Umyślnie sprowadzony z Włoch jubiler Jakub Carali (Caraglio) ozdabiał tarcze króla Zygmunta Augusta; pod jego dozorem trzech innych złotników, dwóch Polaków : Kasper ze Stradomia i Łukasz Suski, a jeden Włoch Kasper de Casti g 1 i o 11 e ozdobili srebrem trzy inne tarcze królewskie. AV roku 1553 dwóch jubilerów Jan S to e r i Gottard von Hessen zrobili królowi Zygmuntowi Augustowi łańcuch z róż diamentowych, którzy za same robotę wzięli 127 czerwonych złotych. Rzemieślników tych król umyślnie sprowadził. Widać, że w Krakowie brakowało dobrych jubilerów, gdyż w r. 1558 król posyłał do Wrocławia, aby tamtejszy jubiler Jerzy Braun wyrżnął mu 5 szafirów, 2 szmaragdy i 1 rubin, zaco otrzymał 100 talarów czyli 110 Zł. Rachunki Deciusza wyszczególniają 12 złotników robotą dworu zatrudnionych, między tymi kilku Polaków, jakoto: Jakub i Kasper ze Stradomia, Wawrzyniec Łysek, Stanisław Czyżowski i Łukasz Suski (wyżej wspomniany). August III kazał sobie do koronacii zrobić we Wrocławiu nową srebrną pozłacaną koronę, bo nie można było z powodu formalności, starej korony z Częstochowę) dobyć, tą też nową koronę darował potem do częstochowskiego skarbca jako wotum, jednak dzisiaj nie ma jej tam, gdzie się podziała... nie wiadomo. W r. 1014 robił w Wrocławiu Adrian de Vriess z Haagi srebrny ołtarz do katedry. (Alvin Schultz).

W Częstochowej wyrabiano oddawna pierścionki ze złota, srebra i innego metalu z wizerunkami Matki Boskiej częstochowskiej. Na wystawie starożytności w Warszawie w r. 1850 znajdowała się piękna misa srebrna z herbami, wyrobiona w Kopyle na Litwie, niedaleko Nieświeża, w roku 1709. W skarbcu katedry krakowskiej przechowuje się srebrny kielich, zwany pogrobowy, biskupa Padniewskiego, zmarłego w Warszawie w r. 1572, jestto wyrób współczesny warszawski. Na krakowskiej wystawie starożytności w r. 1858 było 12 talerzy srebrnych wspartych na orłach; dno każdego talerza przedstawia popiersie jednego króla polskiego, wykute z blachy, zacząwszy od Władysława Jagiełły aż do Jana Kazimierza; talerze te są wyrobem warszawskim, jak twierdzi Rastawiecki, gdzie w dziele jego: „Wzory sztuki średniowiecznej “ jeden z tych talerzy z wizerunkiem Władysława Warneńczyka jest odwzorowany. (Siemieński Lucjan w swoim katalogu tejże wystawy, mylnie te talerze podaje za wyrób gdański). Zrobione są te prześlicznie emaliowane złote talerze z rozkazu Jana Kazimierza, który je rodzinie Krasińskich ofiarował, gdzie się dotychczas przechowują. Na tej wystawie starożytności była także skrzyneczka srebrna, filigranowej drutowej roboty, dzieło Macieja Fronczka złotnika z Sandomierza z XVII wieku. Szczególnej dobroci i piękności były wyroby złotnicze i jubilerskie wyrabiane w połowie XVII wieku w Krasławiu na Litwie, majętności Konstantego Ludwika lir. Platera i w Grodnie. W ostatniem miejscu była w drugiej połowie XVIII wieku fabryka tak zwana „złota“ Tyzenhauza, w której wyrabiano ordery, szlify, złote portepee dla Rosian, sznurki złote, galony złote dubeltowe i g alony wynalazku samego króla Stanisława Augusta, guziki złote duże i małe, tasiemki do lasek i kapeluszy, jedwab kręcony ze srebrem i złotem, siatki na konie, korty do liberii i t. p. Używano w tej fabryce złota nitkowego massywnego, kantylii złotej, złota i srebra ciągnionego i drutu złotego i srebrnego, a pracowali w niej szmuklerze, pasamonnicy, flitternicy i dragier na 10 warsztatach. Złoto i srebro ciągnione sprowadzano z Wenecii, złota funt po 18 ½  Zł., srebra po 17 Zł. Złota i srebra ciągnionego była fabryka Wina w Warszawie z początku XIX wieku, dostarczała ona wyrobów swoich liaftarzom robiącym szlify i inne ozdoby wojskowe. Drezlowanie czyli wykręcanie złota lub srebra z nici takowych, jakoto ze starych galonów, lam, kutasów, szlif, drogich litych materyj i t. p. było dawniej w Polsce ulubionem zatrudnieniem wielkich pań. Najczyściejsze z tego powstawało srebro, od którego i pozłotę oddzielali złotnicy. Księżna Jabłonowska starościna kowelska dla każdego z synów z drezlowania srebra stołowe sprawiła, codzienną to bowiem zabawą jej było i wszystkich osób, które przy niej bawiły, albo które ją odwidzały.

Złotnictwo uprawiane było także w XV wieku: w Gostyniu, Opatowie, Sochaczewie, gdzie w XVI wieku był cech złotniczy, w Warszawie, w r. 1506 był tu złotnik Jan Mnich, w Wieluniu, w r. 1402 byli tam jakiś Henryk radny miasta i Bartosz złotnikami, i w Wilnie; za Zygmunta I wielu już w Wilnie znajdowało się złotników, ale przeważnie Niemców; w XVI wieku już dość byli biegli złotnicy wileńscy, skoro Stefan Batory większą część swoich sreber kazał w Wilnie robić i przerabiać (Kraszewski: Wilno). W XVI wieku: w Chojnicach był cech złotników, w Kowlu, Łucku, Opocznie, Sieradzu, Sokalu, Tarnowie i Wyszogrodzie nad Wisłą, gdzie był cech złotników. W XVII wieku: w Bieczu, Krośnie i Tarnowie, w XVII i XVIII wieku w Poznaniu.

Przy końcu XVII wieku wykonał w Krakowie Jan Olbrychowicz roboty pozłotnicze w kościele św. Anny. W kościele Bazylianów w Żółkwi znajduje się tacka srebrna, na której po lewej stronie herb trzy lilie, a po prawej stronie napis umieszczony jest, że tacę tę robił Jan Stanisław Jadamkow ski w r. 1655, zapewne jakiś Bazylianin. W XVIII wieku: słynęły Działoszyce z wyrobów jubilerskich. W r. 1776 było w Lesznie 2, a w r. 1722 w Wilnie 14 złotników.

Z początku XIX wieku: w Lachowicach trudnili się najwięcej Żydzi złotnictwem. Wyroby złotników głogowskich, które w zeszłym wieku nawet do Niemiec się rozchodziły, sławne są pod nazwiskiem „rzeszowskiego złota, gdyż najwięcej ich w Rzeszowie sprzedawano, a w rzeczywistości byłyto tylko tombakowe bez wartości.

W r. 1804 było w Krakowie 19, a w r. 1827 w Lublinie 12, a we Lwowie 24 złotników. W Warszawie z początku XIX wieku złotnicze wyroby wykonywali: Hildebrandt, Lilpop, Neubauer, Plewiński (srebrne), Siennicki, Schwartz, Malcz i Józef Fraget (ostatni wyroby platerowane srebrne), Henninger (wyroby z nowego srebra), Wiediger August (wyroby jubilerskie).

W najnowszych zaś czasach rzeźbiarz Józef Hakowski ur. 1834 w W arszawie, osiedlił się w Londynie i znalazł zatrudnienie we fabryce królewskiej Gararda, a w r. 1865 otworzył tam własną pracownię, wykuwa na srebrnej blasze obraz Matejki Jan III pod Wiedniem na antepedium wielkiego ołtarza katedry krakowskiej. Bolesław lir. Starzyński w Zahińcach wykonał kielich do katedry krakowskiej, tarczę wyobrażającą bitwę pod Chocimem, cukierniczkę i wiele innych wyrobów srebrnych. Dodać tu musimy, że w naszych czasach mieszka w Monachium emigrant polski Różycki de Rosenwerth, nader zdolny jubiler, który wyrabia pochwy do karabel, wykładane drogiemi kamieniami, agrafy i różne jubilerskie przedmioty z wielkim gustem i nader misternie; w muzeum przemysłowem we Lwowie można widzieć jego roboty.

Wspomnieć tu jeszcze trzeba o nieudanych próbach fabrykacii złota przez znanego alchemika z czasów Zygmunta III Michała Sędziwoja uwiecznionego przez Matejkę w swym obrazie przez Bottgera w Dreźnie, którego król August II w zamknięciu trzymał, dopóki mu złota nie zrobi, a który zamiast złota porcelanę wynalazł — i Jana Internarego Rzymianina, który w r. 1756 przybył do Warszawy i tam się trudnił malowaniem i alchemią, mianowicie robieniem złota, a który w r. 1761 w Warszawie umarł. Gabinet archeologiczny w Krakowie posiada kilka sztuk sreber, jakoto puharów, kubków, które pochodzą po Zygmuncie III i w Tygodniku ilustr. Nr 64 z r. 1877 są odwzorowane.

W dawnej Polsce rody magnackie wielką ilość naczyń ze srebra i złota posiadały, mianowicie: Tenczyńscy, Firlejowie, Kmitowie, Górkowie, Myszkowscy, Zebrzydowscy, Tarnowscy, Zborowscy, Sieniawscy, Ostrogscy, Sapiehowie, Kazanowscy, Radziwiłłowie, Lubomirscy, Potoccy i inni. Dość jest czytać pamiętniki z tych czasów, by o tein bogactwie w zamożniejszych szlacheckich rezydeneiach powziąć wyobrażenie. Ażeby zaś choć w części dać pojęcie, jakie bogactwa niektóre z tych rodów posiadały, wspomnimy tylko, że Adam Jarzemski, który w r. 1643 zwidzał pałac Adama Kazanowskiego w Warszawie, opisuje (w Pamiętnikach Niemcewicza O dawnej Polsce), że w pysznie przybranej izbie stołowej stała w kącie baryła szczerosrebrna o 40 garncach na srebrnych kołach, a ze złotemi obręczami; Bachus z czarą w ręku i wieńcu na głowie w naturalnej wielkości, siedział na niej. W sali była srebrna fontanna, bijąca winem na kilka łokci wysokości, w około nalewki, miednice, konwie, roztruhany pozłociste, pamiętające dziadów i pradziadów. Podczas przyjęcia p. marszałkowej de Gtiebriant, stół był nakryty złocistenii czarami w cztery rzędy, licząc po 20 w każdym, pięćdziesięciu dworzan roznosiło wina w bardzo pięknych krzyształach z podstawkami ze srebra wyzłacanego i t. d. W nieświezkim zamku Radziwiłłowie mieli nawet stoły ze szczerego srebra. Ochocki Jan Duklan opisując bal dany przez ks. Karola Radziwiłła w Warszawie w r. 1789, powiada, że stół królewski miał w pośrodku wysokie ubranie porcelanowe fabryki saskiej, wystawiające zdobycie Gibraltaru, sztućce, talerze, półmiski, wszystko było złote. W trzech salach ogromnych złączonych ze sobą, był stół ciągnący się bez końca; na nim zastawione były najpiękniejsze srebra roboty augsburskiej, zwanej filigranową; tuż obok pod dwiema ścianami równie długie kredensowe stoły, także zawalone były srebrami, wannami ogromnemi na butelki, puharami, naczyniami odwiecznemi, których kształty przypominały olgierdowskie czasy, tacami, talerzami, sztućcami, których musiało być kilkaset tuzinów, kandelabrami i świecznikami różnego rodzaju. W sali była także jak owa Kazanowskiego srebrna fontanna, tryskająca pachnącemi wody, a w czasie uczt winem i t. d. Starowolski w swojej Reformacji obyczajów polskich, mówi: „A teraz już między nami taki się luksus rozwinął, że już i prosty szlachcic, choć nie ma żadnego urzędu ziemskiego na sobie, na srebrze w domu jada i w srebro szkapy swoje przybiera, a gdy na ojczyznę gwałt jaki następuje, rozumie większy być grzech, gdyby szkapę swego z rządzika obnażył, niż kiedyby kielich z kościoła albo puszkę od Najśw. Sakramentu wziął“. I tak jednak na zachodzie prawa somptuarne położyły koniec temu zbytkowi, tak u nas w końcu XVII i przez XVIII wiek zniszczyły je wojny domowe i nieszczęścia kraju. Sama kapituła krakowska, jak pisze ks. Polkowski w dziełku swojem O grobie i trumnach św. Stanisława dla strapionej ojczyzny w r. 1655 wydała 800.000 zlt. a to w naczyniach kościelnych srebrnych 1464 grzywien i 6 łutów, resztę w gotowiźnie, co Starowolski zapisał własną ręką w księdze wizyty kaplicy królewskiej. A wieleżto sreber i inne kościoły oddały na przetopienie do mennic krajowych, a między temi ileż było dzieł sztuki zniszczonych na zawsze.

Wspominając o naczyniach stołowych, dodać tu winniśmy, że początek użycia nożów gubi się w najodleglejszej starożytności. Zanim ludzie potrafili wyrabiać je z bronzu albo żelaza, potrzeba nauczyła icli łupać i szlifować krzemień, by nim rozdzielać na części mięso zwierząt używanych na pokarm i ułatwić tym sposobem pracę zębów. We Francii pierwsza rękodzielnia wyrabiająca noże, wzmiankowaną jest w mieście Beauvais w IX wieku naszej ery. W tej epoce jeszcze także nie używano widelców i najwięksi wykwintnisie nie wahając się przytrzymywali palcami mięso, które krajali, a ukrojone kawałki końcem noża do ust wkładali. Henryk III pierwszy kazał robić srebrne widelce. Talerze zaś zdaje się, że Chińczycy, fabrykanci porcelany, pierwsi zaczęli wyrabiać i pod tym względem wyprzedzili Europę, zato pod względem łyżek, nożów i widelców pozostali za nią w tyle.

Złotnictwo, jak żaden inny kunszt, dostąpiło u nas w kraju z początku XVII wieku niemałego zaszczytu, skoro jak wiemy z pism Ambrożego Grabowskiego, Rastawieckiego, Sobieszczańskiego, Niemcewicza, ks. Siarczyńskiego i innych, jakoteż z współczesnych świadectw Stanisława Albrechta Radziwiłła, kardynała Valentego nunciusza w Polsce, ks. Bernarda Gołyńskiego Jezuity i Jana Lipskiego referendarza koronnego, sam król Zygmunt III znał się dobrze na sztuce złotniczej i z pomocą W enecianina Redura, nadwornego złotnika swego, wyrabiał monstrancie, kielichy, relikwiarze, patyny, świeczniki, posążki, łańcuchy, któremi obdarzał zasłużonych, lampy i inne przedmioty, które różnym kościołom ofiarowywał jak nas otem przekonywa współczesna mowa pogrzebowa Jana Lipskiego, wydana w r. 1633 na cześć króla Zygmunta III p. t.: Oratio funebris D. Sigismundi III et Constantiae Ileginae, scripta a Joanne Lipski Ref. Regni Crac. apud Andr. Petricovium A. 1633 str. 32. Autor tego pisma, znakomity sprawując urząd przy dworze, bliżej przeto domowych zatrudnień króla świadomy, wychwalając przymioty i sławiąc cnotę obojga królestwa, tak mówi o Zygmuncie: „Zamilczę o tych dziełach jego, które same osobie mówią, a wspomnę o aparatach do sprawowania obrzędów świętych, kielichach, świecznikach, lampach i innych sprzętach, które wielkim fundował nakładem i które pobożny monarcha nie przestając natem, że złoto na cześć Bożą poświęcił, jeszcze i własnemi rękami je malował, rzeźbił i rytował (pinxisset, caelasset et sculpsisset) godnym królów spoczynkiem i pędzlem“. Przytaczamy tu znane roboty złotnicze króla Zygmunta III.

W katedrze polskiej w Przemyślu przechowuje się złota monstrancia, ofiarowana tej katedrze przez samego Zygmunta III. U Reformatów w Warszawie, któregoto kościoła był Zygmunt III założycielem, znajduje się puszka srebrna na komunię w kształcie kielicha z przykrywką, wyobrażającą koronę, u spodu jest wyryty napis: „Sigismundus III Rex Polonie (sic) fundator hujus Cntus (Conventus) hanc pixidem propria mana fabricavit et Ecclesie (sic) PP. Reformatorum S. Antony (sic) donavit“. Kościół św. Jana w Warszawie posiadał jego roboty bogaty złoty kielich, dwa srebrne posągi św. Jana i św. Benona, złotą patynę, monstrancię i krucyfiks. W Orszy u Jezuitów była jego roboty monstrancia złota, podobna do przemyskiej, wspomina o niej Naruszewicz (w swojej Historii Chodkiewicza). Kościół częstochowski miał dwie lampy srebrne i takież dwa wielkie świeczniki; płocka katedra posiada posąg św. Zygmunta, wielkości człowieka ze srebra ulany, monstrancię i umbraculum srebrne wyzłacane, monstrancia wysokości około 1 ½ łokcia, napisów wprawdzie nie ma na nich żadnych, jednak podanie przypisuje je Zygmuntowi III. Katedra krakowska posiada kielich złoty, ofiarowany jej przez Zygmunta III w r. 1609, gdy z Krakowa do Wilna wyjeżdżał; w inwentarzu współczesnym podany jest ten kielich jako własnoręczna robota króla, u spodu tego kielicha są litery S. R. (Sigismundus Rex); także czterech aniołów kruszcowych utrzymujących srebrną trumnę św. Stanisława (obacz Siarczyńskiego: Obraz wieka panowania Zygmunta III). Do kościoła św. Krzyża na Łysej Górze przesłał król przez Władysława syna swego w r. 1611 trzy posągi srebrne odlewane, roboty ręki królewskiej. (Sobieszczański: Wycieczka archeologiczna to gub. radomskiej str. 93). W Lorecie we Włoszech znajduje się lampa szczerozłota roboty Zygmunta III. Na wystawie starożytności w Warszawie z r. 1881 wystawioną byta łyżka srebrna, jak podanie niesie, roboty króla Zygmunta III, jest ona własnością p. S. Lewentala i odwzorowaną jest w Kłosach z r. 1881 Nr 848. Dawne akta krakowskie wskazują, że upodobanie króla Zygmunta III w alchemii, przyczyną było pożaru zamku krakowskiego w r. 1595; zapis ówczesny bowiem tak opiew a. „Król Zygmunt III co cegły złote zlewał i koło tego rzemiosła robiąc, kurzą nogę spalił... a przecie rzeczpospolita nie pretendowała od dzieci jego zato wynagrodzenia. Według współczesnych pamiętników Stanisława Albrechta Radziwiłła był król Zygmunt III nietylko złotnikiem ale i tokarzem i zdolnym malarzem, dotąd bowiem przechowuje się w zbiorze króla bawarskiego w zamku w Schleissheim mały obrazek olejny (którego Przezdziecki Aleksander odszukał) przez Zygmunta III córce swojej za Palatyna Renu wydanej, podarowany, a w autentyczne napisy i pieczęcie opatrzony, a który dawniej znajdował się w galerii diisseldorfskiej; malowany przez samego Zygmunta III. Także w galerii Aleksandra hr. Chodkiewicza znajdował się inny utwór jego pędzla, niestety z niemałą stratą dla sztuki, gdzieś po wyprzedaży zbioru zatracony. P. Ludwik Michałowski w Krakowie posiada kielich bursztynowy własnoręcznej roboty króla Zygmunta III, na dnie jego umieszczony jest własny wizerunek króla rzeźbiarza. (O tym kielichu obszerniej wspomnieliśmy przy wyrobach z bursztynu, gdzie też jego autentyczność stwierdzoną została). Co do wyrzynania przez króla Zygmunta III wizerunków własnych na drogich kamieniach, obacz artykuł: Wyrzynacze na kamieniu“.

Podanie niesie, że i Zygmunt I król polski z upodobaniem zajmował się złotnictwem, (obacz dzieło Smilesa: O charakterze, I, 152) i tak miał on wykonać własnemi rękoma monstrancię i krucyfiks srebrny z relikwiarzem z orłem zygmuntowskim i napisem na podstawie: „Sigismundus D. G. Rex Pol. 1510“, znajduje się dotąd w skarbcu kościoła w Częstochowej; monstrancia jest srebrna, w guście gotyckim, ma napis i r. 1542 (obacz Balińskiego Michała : Pielgrzymka do Jasnej Góry i Sobieszczańskiego: Wiadomości hist, o sztukach pięknych to dawnej Polsce). 

Według Kroniki Galla i Mateusza, miał być Leszek I król polski także złotnikiem i zato, że podstęp jego, by Aleksandra obałamucić, doradził, iżby z kory porobiono puklerze i szyszaki i te na górze poustawiać kazał, najzupełniej się udał i Aleksander pierzchnął, zato go naród królem polskim mianował.

Złocenie

Mikołaj Haberschrack z Krakowa złocił w drugiej połowie XV wieku posąg do kościoła św. Magdaleny we Lwowie. W r. 1724 złocił i malował wielki ołtarz w kościele Karmelitów w Krakowie Szymon Słowikowski, zaco otrzymał od konwentu 4254 złt. (Gąsiorowski: Cechy krakowskie). Tylko majstrom malarzom wolno było w dawniejszych wiekach nabywać złoto od goldszlagierów do złocenia, czeladzi tego nie było wolno. Mistrz Michał z Augsburga osiadły około r. 1510 w Gdańsku, był snycerzem, malarzem i pozłotnikiem, przyozdobił on swemi robotami kościół X. Panny Marii w Gdańsku, zaco otrzymał 3386 grzywien (mianowicie wielki ołtarz). Hieronim i Florian złotnicy krakowscy z r. 1524, według Rachunkóic Bonara, wyzłocili gałkę na wieży Lubrance na zamku krakowskim, zaco otrzymali 70 złr. Sebaldus Singer malarz, malował i złocił tablicę pamiątkową na nagrobku Władysława Jagiełły w r. 1524 (Muczkowski: Dwie kaplice). Łukasz Brocki ze Szkalmierza wyzłocił rzeźby w kościele słaboszowskim w Krakowkiem z początku XVIII wieku. Bonawentura Batkowski malarz i mieszczanin krakowski odnawiał w pierwszej połowie XVIII wieku złocenie kościoła w Skaryszowie. Złotnik toruński Scharff złocił w połowie XVIII wieku w katedrze gnieźnieńskiej, tablicę z herbem Łubieńskiego i kapituły, jakoteż krzyż i gałkę, który na tę robotę dostał 320 dukatów i dwa złote kielichy. (Polkowski: Katedra gnieźnieńska). Złoceniem trudnił się także Paweł Pieleszyński malarz warszawski, wyzłocił on wielki ołtarz kościoła St. krzyzkiego w Warszawie, zaco otrzymał 10.500 złt. Jan Olbrychowie z wykonał przy końcu XVII wieku roboty pozłotnicze w kościele św. Anny w Krakowie.

Złoto malarskie

Złoto malarskie wyrabiano w Krasławiu na Litwie majętności Konstantego lir. Platera w połowie XVIII wieku.

Zwierciadła

Zwierciadła metalowe znane były jeszcze starożytnym Grekom, a miasto Korynt było główną siedzibą ich wyrobu. U nas znaleziono je w kurhanach ukraińskich, mianowicie we wsi Żydowice w pow. skwirskim, w mogile perepiatyckiej i w kurhanach w Hatnem pod Kijowem. Zbiory uniwersytetu kijowskiego posiadają ich kilkanaście. Zwierciadła takie bywały nietylko bronzowe ale i odlewane z tak zwanej potyny, czyli mieszaniny metalowej koloru dziko-szarego, dającej się dobrze polerować. Zwierciadła szklanne lecz nie lane, wykładane na odwrotnej stronie ołowiem, zaczęto najpierw wyrabiać w Wenecii w XIII wieku, później zamiast ołowiu używano amalgamu w tej fabryce, a fabryka zwierciadeł w Wenecii na Murano zasłynęła na cały świat, dopóki Abr. Thewart we Francii około r. 1688 nie wynalazł lanego szkła, przezco można było daleko większe tafle lać i do zwierciadeł używać. Odtąd sztuka ta przeszła do Niemiec, Czech i innych krajów. W Polsce dopiero w XVIII wieku powstała pierwsza fabryka zwierciadeł Radziwiłłów w Urzeczu w księztwie słuckiem. Fabryka ta wyrabiała piękne zwierciadła w ramach krzyształowych, naśladujących weneckie; szkło zaś wyrabiano w tej fabryce jeszcze w XVII w., z tejto prawdopodobnie fabryki był w Białej, majętności ks. Radziwiłła salon, w którym wszystkie ściany, posadzka i sufit były z zwierciadeł. Dawniejsze u nas używane zwierciadła musiały zatem z zagranicy, najczęściej z Wenecii być sprowadzane. W Bodzentynie była także niegdyś fabryka zwierciadeł, jak otem wspomina Sobieszczański w swojej Wycieczce, archeologicznej. W połowie XVIII wieku powstała fabryka zwierciadeł w Warszawie, a przy końcu XVIII wieku w Grodnie i w Taraszczy ks. Stanisława Poniatowskiego. W Warszawie powstały w pierwszej połowie XIX wieku fabryki zwierciadeł braci Lesser założone w r. 1847 i Izydora Silberberga. O zwierciadłach u nas pisali: Rej, Jagodziński, Żebrowski, Birkowski, Petrycy, Fredro, Piotr Kochanowski, Szczerbie, Starowolski i inni. 

Żelazo

Wyrabianie żelaza poczyna się później jak złota i miedzi, używano go głównie do broni i narzędzi, skoro je zahartować potrafiono, zaś bronzu do naczyń i wyrobów sztuki. Homer często o żelazie wspomina. Mojżesz i Salomon porównywali Egipt z żelaznym piecem. Najdawniejszy kawałek żelaza ręką ludzką obrobiony, znajduje się w muzeum brytańskiem w Londynie; bowiem Anglik Hill znalazł go w r. 1837 we wnętrzu wielkiej piramidy Cheopsa, przedtem przez nikogo nienaruszonem tak , że można żelazu temu przyznać wiek 4900 lat, tyle lat ma ta piramida. Ma ta sztuka żelaza 24 centymetry długości a 10 szerokości, której końce i krawędzie mocno są przeżarte. Równy prawie wiekiem temu zabytkowi jest szczątek sierpa, znaleziony przez Belzoniego w Karnaku pod posągiem Sfinksa, sięgającego czasów Kambizesa. Żelazo to prawdopodobnie musi być egipskie. Chińczycy mieli się trudnić odlewnictwem żelaza już na 700 lat przed Chrystusem; weneccy podróżnicy przywieźli wiadomość o żelazie z Chin. Żelazo zaczęło się rozpowszechniać w V wieku przed Chrystusem; w Styrii wyrabiano żelazo już w VII wieku po Chrystusie, a na Ślązku fabrykowano żelazo, chociaż w nader pierwotny sposób jeszcze w IX wieku po Chrystusie. Jedna z najdawniejszych w iadomości o hutnictwie żelaza w Polsce jest w Długoszu, który wspomina, że już w r. 1025 wyrabiano w Polsce żelazo, żelazem polskiem orano ziemię i walczono w bojach. Czacki naznacza czas powstania w Polsce pieców do wyrabiania żelaza na XIII wiek. Pankowskie kuźnice sięgają czasów Kazimierza Wielkiego, jak to opisano w lustracii starostwa krzepickiego z r. 1568. Za piastowskich czasów wyrabiano żelazo koło Olsztyna, Odolanowa w Poznańskiem, koło Chęcin, Ostrołęki, w Różanej, Prasnyszu, Łomży, z których dzisiaj nawet śladu nie ma. Żelazo polskie przewyższa dobrocią żelazo szwedzkie. Za czasów Zygmunta Augusta kosztował cetnar żelaza krajowego 39 gr., a węgierskiego 2 złt. 20 gr.

Za Zygmunta 1 jest w archiwum metryk koronnych przywilej z r. 1511 na kopalnię żelaza we wsi Żelazne Nogi w pow. chęcińskim dany Andrzejowi z Chocimowa cześnikowi sieradzkiemu z obowiązkiem dawania między innemi 8 wozów żelaza dla królewskiego dworu. Jest przywilej Zygmunta Augusta z r. 1553 (Łabęcki: Górnictwo w Polsce tom I str. 315), nadający Hieronimowi Szafrańcowi z Pieskowej Skały wolność prowadzenia fabryk żelaza we wsiach: Zajączków, Korczyn, Falisławice i Gnieździska. Za Zygmunta Augusta natrafiamy także na początek fabryk żelaza we wsiach: Truskolasy, Panki, Piła, Korytnica, należących do kasztelana sandomirskiego Stanisława Wolskiego, u którego był rudnikiem niejaki Andrzej Kawka. Wyrabiano także żelazo w XVI wieku: w Kielcach, w Samsonowie około r. 1598 (Niemcewicz opisuje te fabryki jakoteż suchedniowskie szczegółowo w swoich Podróżach historycznych po ziemiach polskich) wymurowany został piec przez Jana Caccio Włocha, który jeszcze Zygmuntowi III w czasie wojny w r. 1612 dostarczał szyszaków, pancerzy, pik, pałaszy, rur karabinowych i fuzyj różnego gatunku, zaco wynagrodzony został przez Zygmunta III przywilejem z r. 1613, w którym nadaje dwom braciom, Wawrzyńcowi i Andrzejowi Cacciom, którzy objęli te fabryki po swym bracie Janie, prawo na wyłączne wystawianie fabryk stali w całym kraju na lat 15. Gdy Szyszkowski został biskupem krakowskim, Władysław IV napisał w r. 1624 list polecający mu W awrzyńca i Jana Andrzeja Cacciów. Ci odstąpili następnie swych praw do tych fabryk za 39.000 talarów Bernardowi Serwalli, Piotrowi Dzianottemu (Gianotti) i Janowi Dzibonie mu (Giboni), którzy dawniej zarządzali fabrykami do Cacciów należącymi. Władysław IV uwolnił ich od ceł, a Jan Kazimierz od leż wojskowych i nadał im indygenat; później zaś przez biskupa Sołtyka w r. 1778 piec samsonowski przemurowany został. Najlepszy gatunek rudy w tych piecach używany brano z Dalejowic, Grabina, Okólca i Kitlanki. Za Jana III stanął pierwszy wysoki piec w dobrach biskupa krakowskiego, a za obu Sasów namnożyły się topienie żelaza w kluczu suchedniowskim, w ziemi radomskiej i w Opoczyńskiem. Rzączyński wspomina w swych pismach o rudnicach żelaznych na Wołyniu pod Korynką, tudzież w lasach berezdowTskich i surowskich, a Duńczewski wspomina o 50 rudnicach na Polesiu, jakoteż w wojew. brzesko-litewskiem pod wsiami Suły i Uczniki i pod miasteczkami Turowem i Dąb równicą. Znajdują się też ślady dawnych dymarek w ziemi owruckiej i sochaczewskiej, tudzież na wyższem Podlasiu i w Rawskiem, za Augusta III w Końskich, Ruskim Grodzie i Janowie. Tytus Boratini architekt Włoch, który trzymał mennicę królewską w dzierżawie, dostał od Jana Kazimierza w r. 1653 pozwolenie do wykupienia rudnic żelaznych we wsi Zawadowie w starostwie jawornickiem (w Galicii). W r. 1782 istniało w Polsce wielkich pieców 33, fryszerek 83, dymarek 41, a produkcia tych fabryk wynosiła rocznie 78.600 cetnarów żelaza. Hieronim Łabęcki w dziele swojem: Górnictwo w Polsce podaje w tomie I na str. 328, spis wdelkich pieców, fryszerek i dymarek w Polsce i Litwie w r. 1782 oraz ich produkcię roczną, dokąd ciekawych czytelników odsyłamy.

Dymarka to ognisko większe od zwykłego kowalskiego, w którem z rudy żelaznej wyskwarzano opławek, półwyrób mniej czysty od naszej surowizny, obok niej konieczny jej towarzysz to kuźnica, w której ognisku z opławka przetopionego i z żużla oczyszczonego ciągniono pod młotem sztaby żelaza.

Polska nader obfituje w rudę żelazną, szczególniej ziemia opatowska i radomska, i tak w samym powiecie radomskim znajdowano rudę żelazną w zeszłym wieku: w Babinie, Bałutowie, Borkowicach, Brodach, Bzinie, Chlewiskach, Chomętowie, Ciechosławicach, Czerwonej, Kamieńczy, Kazanowie, Kochanowie, Kosiorowie, Kuroszowej, Kuźnicy, Lipie, Majdowie, Milicy, Mroczkowie, Nadolnej, Ninkowie, Odechowie, Rusinowie, Ruskimbrodzie, Rzucowie i Smagowie; w pow. opatowskim z początku XIX wieku: w Chmielowie, Łagowie, Strachowicach, Szewnie i t. d. Według ks. Osińskiego (Opisanie polskich żelaza fabryk), pierwszym w Polsce fundatorem wielkich fabryk żelaznych, był Jan Nałęcz Małachowski kanclerz w. k. r. 1762, ojciec Stanisława marszałka sejmu czteroletniego; wystawił on cztery piece w dobrach swoich mianowicie: w Stąporkowie r. 1739, 2 w Ruskimbrodzie r. 1750 i w Janowie r. 1755 i podżwignął sławne od 150 lat, lecz w upadku pogrążone zakłady w Końskich; sprowadził do tego 24 familij ze Ślązka.

Prócz wyżej wymienionych miejsc wydobywano także rudy żelazne i wyrabiano żelazo: w Rogoźnie jeszcze w XIII wieku; w Opocznie w XIV wieku, w XV wieku: w Krzepicy, Rudnikach koło Wilna i w Sokalu; w XVI wieku: w Nowogrodzie, w Oleśnicy starostwie olsztyńskiem za Batorego, w Rabsztynie pod Olkuszem w Rudzie koło Kobylina w Wielkopolsce, w Rudnikach 4 mile od Wilna i w Wąchocku. W XVII wieku: w Bledzianowie i Dembnicy, wówczas dobrach Radziwiłła, w r. 1618, w Bobolicach pod Żarkami, w Drzewicy w okolicy Grabowa, w Haliczu, Nowymtargu, pomiędzy Łomżą a Nowogrodem i w okolicy Rogoźna w Poznańskiem. Za panowania Władysława IV i Jana Kazimierza powstają huty żelazne i kuźnie koło Augustowa, Lelowa, Parczowa, Piotrkowa, w Barczowie, Baranowie, w Brodowych Łąkach koło Prasnysza, w Borku, Czarnotrzewiu, Jędrowie, Kołomaniu, w Łęczyńskiej Budni, Majkowie, Michałowie pod Bzinem, w Mostkach, Omulewie, Ostojowie, Ogonowie, Stefankowie, Skrodzie pod Łomżą, Wyszku i w Ząbkowicach. W XVIII wieku: w Antoniowie pod Grodziskiem, w Bendzynie, w Białaczewie Stanisława Małachowskiego, pod Bzinem Cystersów, w Bodzentynie w dobrach bodzechowskich, w Chmielowie w Opoczyńskiem, w Chlewiskach w Radomskiem biskupa Sołtyka, dozorcą fabryk tutejszych był p. Gerfoclin z Burgundii; za tego biskupa wyrabiano rocznie 5000 cetnarów żelaza w tej fabryce, a wywożono je najwięcej w szynach, gwoździach, blachach do kominów, kotłach, osiach, garnkach; lano tu także żelazka do prasowania a nawet medale. W Czarnym Lesie, Czateryńskim Smugu, w Czarnowie koło Kielc, w Dołhem w Samborskiem, pod Dryłowem Ponińskiego, pod Drzewicą Bolesławskiego, w Gliwicach na Ślązku lano żelazo, tutaj także ulano pompę zastępującą siłę 200 koni, którą z początku XIX wieku ustawiono w Tarnowicach; urządzono tu odlewarnię, walce do robienia blach, świdralnię, szlifiernię, piece do czyszczenia węgli i t. d. rocznie wyrabiano tu żelaza do 100,000 cetnarów. Lano tu także ogromne działo szturmowe, mosty całe, kandelabry, kraty, wazy, krucyfiksy, medaliony, pierścionki, łańcuszki i t. p.; w Górnikach w Opatowskiem, w Gnoińsku była fabryka Małachowskich, w Janowie koło Mysłowic wydobywano rudę żelazną. Huty żelazne były także w Jędrzejowicach gubernii radomskiej, w Iłży, Kobryniu; w pobliżu Końskich były kopalnie rudy, za wybranie tejże brał kopacz z pomocnikiem od 7 kiblów po złotemu, a od kopania szybów aż do rudy po 92 złot. w Królewcu, w Krasnem pod Drzewicą, w Korytkowie, Kuroszowie w Radomskiem, Kaniowie, w Kozmaczowie na Polesiu w r. 1753, w Lityniu, w Lubaszy Wielkiej na Polesiu, w Lubaczowie, w okolicy Łowicza, w Łubiance, w Machorach, w Majdanie w Stanisławowskiem, w Majdowie w Radomskiem, Miedziakowie; w Miedzierzy w Opoczyńskiem założył Jacek Jezierski fabrykę żelazną z piecem wielkim i dwiema fryszerkami; we wsi Maleńcu wystawił ten sam właściciel ośm fryszerek, wyrabiano tu różne narzędzia żelazne i stal twardą; w Mijaczewie nad Wartą powstał wielki piec w r. 1782, a fryszerka w r. 1837, w Mizuniu, Mostach Wielkich, w Mroczkowic pod Szydłowcem Radziwiłłów, w Mostkach w Opatowskiem, w Nalibokach na Litwie, Radziwiłłów ogromne pokłady wybornej rudy, w Pradłach; w Parszowie powiecie opatowskim założył fabryki żelazne w r. 1748 biskup krakowski Stanisław Załuski; fabryka ta jak i samsonowska wydawały po 125 cetnarów żelaza na tydzień, palenie jednego pieca trwało 40 niedziel; w Pakułowie, w Porębie mrzygłodzkiej piec założony w r. 1797, w Proszce na pograniczu ślązkiem, w Przysuchej i Trzebini była fabryka żelaza biskupa krakowskiego, w Radoszycach, w Ropie, w Rzucowie, w Rudzie w Opatowskiem, w Rogoźnie w Poznańskiem, w Siewierzu założył w r. 1724 biskup Szaniawski dwa wielkie piece, w Szałasach około roku 1774 fabryka założona przez biskupa Sołtyka, w Skolu w Stryjskiem, w Smolnej w Samborskiem, w Starochowicach w Opatowskiem, w Suchedniowie była fabryka narodowa żelaza i stali założona w r. 1748 przez biskupa krakowskiego Załuskiego, gdzie była także szlifiernia i wiercarnia luf, która miała 9 fryszerek a w yrabiała także bomby i kule różnego gatunku; w Tomaszowie Tomasza Ostrowskiego, w Tychowie powiecie opatowskim zaczęto w r. 1819 wydobywać rudę żelazną, koło Wiśnicza, pod Wąchockiem, gdzie wyrabiano rocznie do 8600 cetnarów żelaza kutego w kolbach, w Wiszniewie powiecie oszmiańskim na Litwie w dobrach Joachima Chreptowicza założono w r. 1780 fabrykę żelaza, pierwszą i jedyną na Litwie, w Zapniowie w Radomskiem i w Żytomierzu. 

W r. 1791 kosztował cetnar żelaza w sztabach lub osiach i drągach we fabryce Jezierskiego 38 złt. a stal in crudo 12 złt. za funt, rafinowana dwa razy po 18, a trzy po 20 złt. za funt.

Z początku XIX wieku: w Aleksandrowie, w Białogoni, w Blachowni, Bydlinie, Brodach, Chrząstowie, w Ciśnie w Sanockiem hr. Fredry, Chmielowie, w Dąbrowej stanęła w r. 1839 huta żelazna bankowa, w Dembinie Badeniego w Stryjskiem, w Duszatynie, w Grzegorzewie najlepsze żelazo w województwie sandomirskiem, w Górce wigierskiej w Wadowickiem arcyksięcia Albrechta, 280 robotników, w Obszarze w Wadowickiem, w Kawęczynie, w Kątach hr. Mitrowskiego, w Kaczycach w dobrach Malenickich w r. 1804, w Makowie i Zawoi w dobrach Saint-Genois w Wadowickiem, 214 robotników, w Mizuniu w Stryjskiem, w Mnichowie pod Mrzyglodem powstał piec w r 1837 przez Szajera wystawiony, w Michałowie, w Marcinkowie, w Nadolnej, w Nawojowej Stadnickiego w* Sądeckiem, w Niwce powstał piec w r. 1833, w Nietuliskach powiecie opatowskim, walcownia założona w r. 1834. w Ninkowie, w Okradzionowie huta żelazna założona w r. 1836, w Potoku, w Odrowążu, w Poroninie p. Uznańskiej w Sądeckiem, w Pradłach, w Rajczy w Wadowickiem Siemieńskiego, w Rejowie, w Różniatówce w Stryjskiem hr. Skarbka, w Rudzie różanieckiej w Źółkiewskiem Brunickiego, w Rybnem i Sielpi, w Suchej Branickiego, 222 robotników, w Skolem hr. Kińskiego w Stryjskiem, Wołościance, w Szydłowcu około Zamościa, w Szczecinie, w Szczawnicy niżnej Szalaja, w Szczawnej w Sądeckiem Marszałkowicza, w Uściu ruskiem w Jasielskiem Trzecieskiego, w Wełdzirzu w Stryjskiem, w Zalesiu; w Zakopanem fabryka żelaza założona z początku bieżącego wieku przez Homolacza zwanego przez górali zakopańskich „polski p an ;“ w Żarkach, w Żytomierzu pod Ostrowcem, w Mrzygłodzie, w Starej Kuźnicy, w Mahorach, Fałkowie, w Malińcu, Jabłonicy, Krasnej, Rzucowie, w Bodzechowie, w Irenie pod Zaklikowem; w Gustku, Bliżynie, Mijaczowie, Twardowicach w Stryjskiem i Samborskiem w Smolnie, Orowie, Majdanie, Skulsku własności hr. Potockiego, w Dębni i w Sopocku Pietruskich, obecnie zaś w Napieukowie. (Obacz także: Kuźnice). 

*****

Prócz wyżej wymienionych fabryk, było mnóztwo cegielń, tartaków, młynów różnego gatunku, browarów, gorzelń, cukrowień, łazień parowych i t. d. porozsiewanych po całym kraju w różnych czasach, których tutaj wszystkich wyszczególniać nie podobna. Również nie wspominamy tu o takich rzemiosłach jak: szewstwo, krawiectwo, kowalstwo, rymarstwo, ślusarstwo, kuśnierstwo, stelmachowstwo i wielu innych, gdyż tych było zawsze i wszędzie mnóztwo.

Czytając różne biografie sławnych mężów po rozmaitych dziełach, notowałem sobie zawsze skrzętnie tych wielkich ludzi, którzy są nizkiego pochodzenia lub sami za młodu byli rękodzielnikami i chcemy tu podać nazwiska ich, by wskazać, że chociaż byli nizkiego pochodzenia, jednakowoż przez pracę i nauki doszli po szczeblach do najwyższego znaczenia w społeczeństwie.

Podaję ich nazwiska w alfabetycznym porządku:

Aretino Piotr, włoski poeta, był za młodu introligatorem.

Beaumarchais, francuzki poeta, był synem zegarmistrza

Bellot, sławny podróżnik francuzki, był synem kowala

Beranger Jan Piotr, poeta francuzki, był posługaczem w drukarni za młodu

Boccacio, włoski poeta, był kupcem.

Brozik Wacław, znakomity malarz dzisiejszy, jest synem ubogiego ślusarza.

Bungan John, angielski poeta, był dawniej kotlarzem.

Canova, sławny rzeźbiarz, był synem kominiarza.

Caracci Kanibal, sławny malarz włoski, był za młodu krawcem.

Caravaggio da Polidoro, był za młodu pomocnikiem murarskim, a przez naukę został sławnym malarzem.

Cervantes, hiszpański poeta, był dawniej kamerdynerem u kardynała Aquaviva

Civitati Matheo z Lucca, był pierwotnie golibrodą, aż później po roku 40 został zdolnym rzeźbiarzem w marmurze

Claude-Lorain, sławny malarz francuzki, był za młodu piekarzem

Cooks James, sławny podróżnik, który po trzykroć opłynął dookoła całą kulę ziemską, był synem biednego stróża folwarcznego, sam zaś był posługaczem handlarza norymberczyzny, później wstąpił do służby okrętowej jako prosty majtek.

Dantyszka dziadek był powroźnikiem w Gdańsku, a Niemcy nazywali go Flachsbinderem.

Diderot, francuzki filozof, był synem ubogiego nożownika z Szampanii

Dominichino, sławny malarz włoski, był synem szewca.

Douwe Gerard, sławny malarz holenderski XVII wieku, uczeń Rembrandta, był synem szklarza.

Faraday, sławny chemik, był synem kowala.

Favre Ludwik, przedsiębiorca sławnego tunelu św. Gotharda, był synem cieśli z Cliene w kantonie genewskim ; sam zaś był prostym robotnikiem, nie mając żadnych nauk: jako taki podróżował po Francii i umarł w roku 1879, zwidzając tunel, nagle padł bez życia.

Fichte, filozof niemiecki, jest synem tkacza.

Foe, autor Robinsona, był synem rzeźnika

Frank Sebastian, niemiecki poeta i historyk, był drukarzem za młodu

Franklin Benjamin, był synem ubogiego fabrykanta świec i mydła i sam był mydlarzem.

Giotto, sławny malarz, był synem wieśniaka i pasł sam owce. Malarz sławny Cimabue, idąc raz przez pastwisko, widział jak Giotto na kamieniu węglem owce wyrysował, co mu się tak podobało, że namówił ojca Giotta, żeby mu dał młodego pastucha na naukę i zrobił z niego później twórcę nowej epoki w malarstwie

Gluck, sławny muzyk, był synem leśniczego. 

Guercino, sławny malarz włoski, był synem chłopa

Heyden Józef, sławny muzyk, był synem stelmacha.

Hippel Teodor, niemiecki pisarz, był dyrektorem kryminału.

Hobbema, sławny malarz holenderski XVII wieku, był synem cieśli

Jacquard, wynalazca maszyny tkackiej, syn robotnika fabryki materyj jedwabnych przetykanych złotem, był za młodu uczniem introligatorskim, potem giserem czcionek drukarskich

Jan XXIII papież, był synem biednego szewca

Janicki Klemens, poeta, syn rolnika zpod Gniezna.

Jung Henryk, zwany Stylling, pisarz niemiecki, był dawniej krawcem .

Keppler, sławny astronom , był synem szynkarza a sam Jan astronom w swej młodości musiał trzodę paść; w 12 roku był posługaczem w szynku ojca swego; matka jego była służącą w oberży, nie umiała ani czytać ani pisać.

Kremer Józef, estetyk, był synem krawca w Krakowie.

Klonowicz, poeta, syn wójta

Kolumb Krzysztof, odkryciel Ameryki, ur. 1446 r., był synem tkacza z Genui i do roku 1472 sam był tkaczem, potem marynarzem

Kromer Marcin, historyk, biskup w arm ijski, był synem kołodzieja z Biecza

Laplace Piotr, sławny matematyk, był synem wieśniaka.

Libelt Karol, filozof, był synem szewca.

Livingston Dawid, sławny podróżnik, był robotnikiem w rekodzielni bawełny w Blantyre mieście swojem rodzinnem 

Linde Samuel Bogumił, był synem ślusarza z Torunia.

Luter Marcin, reformator, był synem górnika.

Mantegna Andrzej, sławny malarz, był za młodu pastuchem 

Marcinkowski Karol, literat, był synem szynkarza

Marlove, angielski poeta, był synem szewca.

Mendelsohn Mojżesz, niemiecki filozof, był kupcem żydowskim

Mendelsohn Feliks, muzyk, był synem malarza i sam zajmował się dawniej murarstwem 

Melanchton, reformator, był synem puszkarza.

Mierzwiński Władysław, pierwszy tenor dzisiejszy, był podmajstrzym murarskim w Warszawie

Molier Jan Baptysta, sławny komediopisarz francuzki, był synem tapicera, a sam był za młodu królewskim kamerdynerem

Opeć Baltazar, tłómacz żywota Pana Jezusa, był synem piekarza, a siostra jego była za garbarzem w Krakowie z początkiem XVI wieku.

Orjani, sławny astronom, był synem murarza

Orłowski Aleksander, sławny rysownik i malarz, był synem szynkarza.

Munkaczy, jeden z najsławniejszych dzisiejszych malarzy, był za młodu najpierw Stolarczykiem, potem pomocnikiem lakierniczym i malował z wierzchu domy w swojem rodzinnem miejscu Munkacz na Węgrzech

Ranch, sławny berliński rzeźbiarz, był kamerdynerem królowej Ludwiki

Richardson Samuel, angielski pisarz, był drukarzem.

Rosa Salwator, sławny włoski malarz, miedziorytnik a zarazem uzdolniony poeta satyryczny i muzyk, urodzony w roku 1605 koło Neapolu, wstąpił najpierw do klasztoru, ale go mnichy wypędziły dla zbytniego zamiłowania do muzyki; opuściwszy klasztor należał za młodu do bandy rozbójników i dlatego lubił później jak został malarzem malować same burze na morzu, dzikie widoki i rozbójników.

Rousseau Jan Jakub, pisarz francuzki i filozof był synem zegarmistrza, a sam był na nauce u miedziorytnika od którego uciekł i był służącym u hrabi Gouvon, zkąd także uciekł, by się nauczyć łaciny, matematyki, filozofii i muzyki.

Sachs Hans, sławny poeta niemiecki, był dawniej szewcem.

Andrea del Sarto sławny malarz włoski z czasów Rafaela, był synem krawca

Schliemann, sławny dzisiejszy archeolog, za młodu był kupczykiem

Smolet Grzegórz, angielski pisarz, był cyrulikiem.

Sokrates, sławny filozof, był synem akuszerki.

Spinoza, filozof, za młodu szlifował szkła optyczne.

Stefenson Grzegorz, ur. 1781, wynalazca lokomotywy, był synem ubogiego palacza maszynowego. 

Syktus V. papież, był pastuchem i synem ogrodnika. 

Szekspir William, największy dramaturg, był woźnicą potem aktorem, ojciec jego był najpierw rękawicznikiem potem rzecznikiem, na koniec handlarzem wełny.

Szymon z Aten, był za młodu szewcem.

Tichaczek, słynny tenor operowy, był za młodu kuśnierzem

Thimonnier Bartłomiej, wynalazca maszyny do szycia, był dawniej krawcem, a ojciec jego farbiarzem z Lionu. Urodzony w r. 1793, maszynę do szycia wynalazł w r. 1829, a patent na nie pozyskał w r. 1830

Winkelmann Jan, sławny historyk sztuki, był synem szewca.

Zimorowicz Szymon, poeta, był synem murarza, a Bartłomiej był synem kamieniarza.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new